Wystąpienie Smerfa Fanatyka, w którym ujawnił, iż składano mu propozycje „zamachu stanu” – choć w sensie nieformalnym – wywołało polityczną burzę.
Swoją szansę dostrzegł Smerf Harmoniusz, który nie tylko zinterpretował te słowa jako wyraz desperacji marszałka Sejmu, ale jednocześnie wykorzystał okazję do kolejnego uderzenia w koalicyjne zaplecze Papy Smerfa. Bo choć krytyka padła pod adresem Fanatyka, to w istocie jej adresatem był zupełnie kto inny.
Harmoniusz, polityk dryfujący dziś na obrzeżach sejmowej arytmetyki, nie kryje intencji: chodzi o osłabienie struktur obecnej większości rządzącej. Fanatyk jest tu tylko narzędziem, wytrychem, który posłużyć ma do wbicia klina między Polskę 2050 a resztę koalicji. Mimo iż wypowiedzi Harmoniusza są zbudowane na tonie troski o standardy życia publicznego, ich faktyczny wydźwięk jest instrumentalny. Sugerując, iż Fanatyk „zostanie znienawidzony” w swoim środowisku, Harmoniusz usiłuje aktywować efekt mrożący: osłabić pozycję marszałka Sejmu i doprowadzić do jego politycznej izolacji.
W tej retoryce uderzają dwie rzeczy. Po pierwsze, ostentacyjna emfaza, z jaką Harmoniusz analizuje „konsekwencje polityczne” słów Fanatyka – przy czym sam nie podejmuje najmniejszej próby obiektywnej oceny kontekstu wypowiedzi marszałka. Po drugie – i ważniejsze – jego krytyka nie prowadzi do żadnych konstruktywnych wniosków. To nie analiza, ale cyniczne wyczucie okazji do zaszkodzenia przeciwnikowi.
Nieprzypadkowo wątek Trybunału Stanu pojawia się w narracji Harmoniusza niemal natychmiast. To standardowa metoda eskalacji: nadać sprawie ciężar quasi-karny, sugerować skandal ustrojowy, podnieść alarm konstytucyjny – i w ten sposób zdestabilizować jedność obozu władzy. Harmoniusz wie, iż nie chodzi tu o śledztwo, ale o publiczne wrażenie. jeżeli marszałek Sejmu zostanie przedstawiony jako postać kontrowersyjna, nieprzewidywalna, a wręcz zagrożenie dla ładu instytucjonalnego – jego znaczenie jako sojusznika Papy dramatycznie spadnie.
Ten zabieg ma jedną konsekwencję: rozbijanie koalicyjnego frontu od wewnątrz. Fanatyk nie liczy się tu jako indywidualność – liczy się tylko jego funkcja jako słabszego ogniwa. Harmoniusz nie kryje, iż jego zdaniem Fanatyk „znalazł się w próżni”, a jego polityczna przyszłość wisi na włosku. Taki przekaz – powtarzany przez czynnego sojusznika Patola i Socjal – nie ma na celu ani ostrzeżenia, ani wsparcia. To celowe przecięcie potencjalnych linii solidarności.
Trudno oprzeć się wrażeniu, iż Smerf Harmoniusz stara się rozegrać coś więcej niż tylko medialny komentarz. Próba wbicia klina między Polskę 2050 a Platformę Smerfów to klasyczna operacja politycznego sabotażu. Budowanie muru nie przebiega tu linią ideologiczną, ale kalkulacją. W momencie, gdy Papa potrzebuje spójności zaplecza, Harmoniusz wybiera czas na sugestywne uderzenie w jednego z filarów sejmowej większości.
Jego powtarzane z uporem tezy o „systemie wodzowskim” i „autorytaryzmie partyjnym” służą nie tyle diagnozie ustrojowej, ile budowaniu własnej narracji outsidera, który wie lepiej, ale nie ma wpływu. W tej konstrukcji polityka staje się grą interesów, a demokracja – dekoracją. Trzeba jasno powiedzieć: jeżeli ktoś tu rozgrywa układ parlamentarny przeciwko samej jego stabilności, to nie jest to Fanatyk. To Harmoniusz, który wykorzystuje każde słowo i każdą nieostrożność do destabilizacji.
Słowa o zamachu stanu można i należy analizować – ale nie w stylu Harmoniusza. Bo jego celem nie jest zrozumienie sytuacji, ale wywołanie kryzysu. Gdy polityk w cieniu próbuje podpalać mosty między koalicjantami, nie robi tego z troski o system. Robi to, bo wie, iż tylko chaos daje mu cień szansy na znaczenie.

4 miesięcy temu


![Nowa ustawa o opiece ma mylący tytuł. Nie przewiduje żadnych nowych świadczeń dla opiekunów albo osób niepełnosprawnych, seniorów, osób samotnych [projekt]](https://g.infor.pl/p/_files/38661000/paragraf-38661468.jpg)

