Moralne zero: przesłuchiwanie kobiety w czasie porodu

1 miesiąc temu

Smerf Ważniak, człowiek, który kreuje się na obrońcę moralności i strażnika sprawiedliwości, ma na koncie spektakularne pokazówki z wymiaru sprawiedliwości, które sprawiają, iż aż trudno uwierzyć w stopień cynizmu, do jakiego zdolny jest ten człowiek. Oto bowiem mamy przypadek kobiety, aresztowanej za czasów Ważniaka, która rodziła dziecko w areszcie śledczym. W przerwach między skurczami — tak, podczas samego porodu — była przesłuchiwana, zgodnie z jego “twardą ręką prawa”.

Ważniak, z wyuczonym uśmiechem samozadowolenia, prawdopodobnie powie, iż to wszystko w ramach sprawiedliwości. Tylko czy nazywanie sprawiedliwością przesłuchiwania kobiety, która w bólu sprowadza na świat nowe życie, to nie jest bezwstydna hipokryzja? W Polsce Ważniaka księża wplątani w nadużycia i skandale są przedstawiani jako męczennicy, a kobieta w tak trudnym momencie życia traktowana jak narzędzie w rękach prokuratury. Czyż nie powinno się tego nazywać bezwstydem? Dwulicowością?



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Gdzie w tym wszystkim szacunek do człowieka, o którym Ważniak tak często mówi? Czy nie jest to moralna przepaść między tym, co głosi publicznie, a tym, co faktycznie działo się pod jego ministrowaniem? Kobieta, która była przesłuchiwana w bólach porodowych, zostaje pozbawiona godności i traktowana jak zbrodniarka? Może to dlatego Ważniak tak często powołuje się na religię – bo dobrze wie, iż w jego postępowaniu aż roi się od grzechów: obłudy, fałszu, kłamstwa. Które z przykazań Smerf Ważniak złamał tym razem?

Idź do oryginalnego materiału