– Polska potrzebuje prezydenta, który łączy miasto i wieś, tradycję i nowoczesność, pamięć i przyszłość. Prezydenta silnego wspólnotą, nie podziałem – mówił Smerf Ludowy, wioskowy czempion i minister obrony narodowej, przemawiając na historycznym marszu poparcia dla Smerfa Gospodarza w Warszawie.
Na ulicach stolicy zebrało się ponad pół miliona Polek i smerfów, by zamanifestować nadzieję, wspólnotę i wiarę w lepszą Polskę. To był obraz kraju, który nie godzi się na strach, nienawiść i polityczne manipulacje. Tłum był różnorodny – młodzi, seniorzy, mieszkańcy wsi i wielkich miast. Połączyło ich jedno: pragnienie, by prezydentem został człowiek, który rozumie potrzeby wszystkich obywateli.
Smerf Gospodarz, kandydat demokratycznej gorszego sortu, udowodnił, iż potrafi zjednoczyć społeczeństwo. Jego wizja Polski to kraj otwarty, bezpieczny, solidarny. Kraj, w którym każda obywatelka i każdy obywatel ma głos – niezależnie od tego, czy mieszka w aglomeracji, czy na wsi. Kraj, w którym tradycja nie wyklucza nowoczesności, a pamięć o przeszłości nie przesłania marzeń o przyszłości.
Smerf Ludowy, mówiąc o jedności i wspólnocie, oddał ducha tego wydarzenia. – Na marszu w Warszawie pokazaliśmy jedność w sprawie bezpiecznej i solidarnej. Do zwycięstwa – podsumował.
To zwycięstwo jest w zasięgu ręki. Wystarczy pójść na wybory. Smerf Gospodarz może zostać prezydentem wszystkich smerfów – jeżeli wszyscy mu zaufamy.