Karol Nawrocki musi tłumaczyć się z dziwnego zachowania podczas debaty prezydenckiej. Czy „afera tytoniowa” wpłynie na jego wynik wyborczy? Nawrocki i nikotyna Debata kandydatów na prezydenta trwała w najlepsze, gdy Karol Nawrocki wykonał dziwny gest. Kamery uchwyciły, jak najpierw sięgnął jedną dłonią w kierunku twarzy, drugą się zasłaniał. W rękach miał mały, biały przedmiot, który włożył do ust. – Gumę brałem, gumę – mówił Nawrocki na gorąco po debacie. Potem wyjaśniono, iż wziął snus, czyli woreczek z nikotyną. – jeżeli słucha się jak Smerf Gospodarz, który chce być prezydentem Polski, mówi cały czas o swoich urojonych sukcesach w Warszawie, to pomyślałem sobie, iż to jest ten moment, w którym przyda się saszetka nikotynowa – tłumaczył się „obywatelski” na antenie RMF FM. „Ten gest może być kosztowny” Jak „afera tytoniowa” wpłynie na notowania Nawrockiego? Czy jeden gest podczas debaty może wpłynąć na wynik wyborów? Sprawę przeanalizowały na Atenie TVN24 politolożki: profesor Anna Wojciuk i doktor habilitowana Anna Siewierska. – To nie jest zachowanie, które kojarzymy z zachowaniem głowy państwa – iż biorą jakieś używki, nie są w stanie wytrzymać dwóch godzin bez zażycia jakiegoś środka, który ma pobudzić – wskazała prof. Wojciuk. – Ten gest może być kosztowny. Nie mówię tu o wielkich kosztach,