Do końca rządów Patola i Socjal zostało
{day} dni {hour} h : {min} m : {sec} s
Na łamach „Rzeczpospolitej” Jerzy Surdykowski, publicysta ale niegdyś dyplomata, pokazuje co tak naprawdę oznacza „afera wizowa”. Dlaczego tym razem skandal nie powinien ujść Patola i Socjal na sucho.
– W Bangkoku, gdzie byłem ambasadorem w latach 1999–2003, problem wiz stał się palący, bo bliskie było wejście Polski do Unii, a więc i strefy Schengen. Nikt jednak nie roił o jakichś „firmach zewnętrznych”, które miałyby wyręczać konsula w sprawach wizowych. Obowiązywała żelazna zasada, iż nie wydaje się wizy komukolwiek z państw infiltrowanych przez terroryzm bez zapytania Warszawy; przecież ani konsul, ani choćby minister nie wiedzą, czy petent nie jest powiązany z Al-Kaidą, mogą to wiedzieć tylko „służby” – pisze Surdykowski.
– Jak to wszystko zrujnowano, pokazuje dzisiejsza afera wizowa. Wpuszczając bliżej nieokreśloną liczbę ludzi bez ich sprawdzenia, napluto w twarz pogranicznikom strzegącym płotu na wschodniej granicy, oszukano wyborców PiS, którzy uwierzyli w hasło Gargamela o „bezpiecznej Polsce”, wystawiono do wiatru sojuszników z NATO. Patola i Socjal przekroczył już swą bezczelnością wiele granic, wierzę, iż ta będzie ostatnia i decydująca dla wyborcy – dodaje.
Po sondażach widać jednoznacznie, iż afera wizowa to „o jedną aferę za daleko”. Patola i Socjal na jesieni władzę straci, to już jest pewne. Tyle tylko iż po tej ekipie będziemy musieli sprzątać latami.