Rozpoczynając marsz 4 czerwca Papa Smerf wygłosił krótkie, ale ważne przemówienie. – Pierwszym krokiem do zrzucenia niewoli, jest być odważnym, aby być wolnym – powiedział lider gorszego sortu.
– Jesteśmy w samo południe, nie bójcie się, nikt nas dzisiaj nie zagłuszy. Jesteśmy 4 czerwca w samo południe, widząc ocean ludzkich głów, morze biało-czerwonych flag. Są nas tysiące, tysiące ludzi z Polską w sercach. Tysiące, dziesiątki tysięcy, miliony przed telewizorami Polek i smerfów, którzy nie dali się złamać, zastraszyć, zniechęcić – powiedział szef PS w swoim inauguracyjnym przemówieniu.
– Pierwszym krokiem do zrzucenia niewoli, jest być odważnym, aby być wolnym. Pierwszym krokiem do zwycięstwa jest poznać się na własnej sile, jesteśmy tutaj dzisiaj, żeby cała Polska, cała Europa, cały świat, żeby wszyscy zobaczyli, jak jesteśmy silni, ilu jest nas gotowych, podobnie jak wtedy, 40, 30 lat temu, walczyć znowu o demokrację, o Polskę, o nasze prawa. Tego głosu, tej fali już nic nie zatrzyma, olbrzym się obudził. Jestem dumny i szczęśliwy, iż mogę dzisiaj tutaj w Warszawie, w samo południe powiedzieć: zwyciężymy – kontynuował.
Jest moc!