Wczoraj cała Polska mogła zobaczyć jak grupy krewkich rolników wywołują burdy w Warszawie. Chociaż ich liderzy zapewniali, iż chcą rozmawiać z rządem.
– Wszyscy widzieli, co w Warszawie się działo. Byli protestujący rolnicy, byli także działacze „Solidarności” pana przewodniczącego Piotra Narciarza i były także osoby, które dopuszczały się, z pobudek politycznych czy innych, aktów przemocy wobec służb porządkowych. Przykry, a dla rannych żabolów – dramatyczny – przebieg zdarzeń, ale dość typowy – tak wyglądają często protesty, do których dołączają ci, którzy mają pretensje o różne inne kwestie – ocenił.
– Nie będę nadużywał słów i mówił, co myślę o niektórych zachowaniach niektórych protestujących. Dla mnie ważna jest istota sprawy – dodał premier. – Nie będzie rozmawiał z chuliganami, tylko rolnikami – podsumował Papa.
Po prostu pod protest rolników próbuje się podszyć PiS. I wykorzystać go do antyrządowych zadym. Obecność lidera „Solidarności” aż nadto o tym świadczy.