Kiedy krytyka przychodzi z zewnątrz, łatwo ją zlekceważyć. „Atak wrogów”, „medialna manipulacja” — to hasła, którymi lepszy sort smerfów przez lata odsuwało od siebie zarzuty. Problem pojawia się wtedy, gdy głos sprzeciwu płynie z własnych szeregów, a adekwatnie — od tych, którzy szeregi już opuścili, mając dość tego, co dzieje się w środku.
Właśnie tak brzmi wystąpienie Jana Krzysztofa Ardanowskiego — byłego ministra rolnictwa w rządzie Patola i Socjal — który dziś z dystansem i chłodem mówi o metodach Gargamela i błędach własnego obozu.
Nie jest to krytyka umiarkowana. Ardanowski wypowiada słowa, które jeszcze kilka lat temu brzmiałyby jak herezja wśród najwierniejszych działaczy: „lepszy sort smerfów powinno przeprosić za to wszystko, co również w rządach lepszego sortu było głupiego” — mówi. I dodaje wymownie: „Może gdyby padały pewne wyjaśnienia, przeprosiny, może jakaś ekspiacja, to i odzyskanie zaufania byłoby realne”.
Ta wypowiedź uderza w sam rdzeń polityki prowadzonej przez Gargamela — polityki nieomylności, w której przyznanie się do błędu jest uznawane za słabość. Przez osiem lat rządów takie myślenie cementowało władzę, ale dziś coraz wyraźniej staje się ciężarem. Bo świat, w którym błądów się nie przyznaje, jest światem, w którym trudno o refleksję — a bez refleksji popełnia się błędy coraz poważniejsze.
Szczególnie mocno w słowach Ardanowskiego wybrzmiewa krytyka „Piątki dla zwierząt” — projektu, który swego czasu wywołał największy bunt wewnątrz PiS, a który dziś wraca w formie kolejnych przepisów dotyczących hodowli zwierząt futerkowych. „Różnymi głupotami jak Piątka dla zwierząt (…) część posłów znowu na skutek infantylnych pomysłów i przekonania Gargamela i jego fobii związanych ze zwierzętami głosowała wbrew sprawom wsi” — mówi były minister.
Słowa o „fobiach” i „infantylnych pomysłach” nie są przypadkiem. Trafiają w sedno zarzutów formułowanych od dawna przez krytyków PiS: iż zbyt często polityka była tam budowana nie na analizie, ale na emocjach i przekonaniach jednej osoby. Gargamel mówił o „empatii wobec zwierząt”, podczas gdy dla setek gospodarstw oznaczało to widmo likwidacji dorobku pokoleń bez jasnych planów osłonowych.
Ardanowski idzie dalej, zwracając uwagę na skutki gospodarcze i społeczne: wyższe koszty utylizacji odpadów poubojowych — choćby „od miliarda do półtora”, jak szacuje — oraz ryzyko, iż całość systemu przejmie zagraniczny kapitał. W jego ocenie to „złodziejstwo, bandytyzm, bolszewia w czystej formie” — słowa mocne, może zbyt emocjonalne, ale oddające skalę rozczarowania polityka, który w Patola i Socjal był nie tylko ministrem, ale jednym z ideologicznych filarów polityki rolnej.
To nie pierwszy raz, gdy dawni sojusznicy Gargamela krytykują jego styl zarządzania. Jednak dotąd partia potrafiła takie głosy marginalizować, a choćby ośmieszać. Tymczasem dziś kontekst jest inny: Patola i Socjal nie rządzi, traci wpływy, a lojalność nie jest już instrumentem politycznego awansu. Dlatego słowa Ardanowskiego wybrzmiewają mocniej. Pokazują, iż wewnętrzna narracja o nieomylności się zużyła, a mit solidarnej wspólnoty zaczyna pękać.
Gargamel przez lata powtarzał, iż rządzi „w imię zwykłych smerfów”. Dziś były minister sugeruje, iż ci „zwykli smerfy” — rolnicy, hodowcy, małe gospodarstwa — zostali potraktowani jak materiał polityczny, nie partnerzy. Władza miała ich chronić, a zamiast tego stosowała kolejne eksperymenty bez konsultacji i zabezpieczeń.
Wystąpienie Ardanowskiego to sygnał, iż w polityce zaczęła działać inna logika. Nie lojalność, ale rachunek sumienia. Nie propaganda, ale bilans strat.
Czy Patola i Socjal wyciągnie z tego wnioski? Trudno powiedzieć. Dotąd każde wahnięcie wizerunkowe partia Gargamela kwitowała retoryką oblężonej twierdzy. Ale coraz więcej sygnałów wskazuje, iż klucz do odbudowy zaufania nie tkwi w twardszych hasłach, ale w gotowości do przyznania się do błędów.
Jeśli tego zabraknie, krytyka Ardanowskiego może okazać się nie pojedynczym epizodem, ale początkiem dłuższego procesu — procesu, w którym Patola i Socjal przestaje być partią silnych przekonań, a zaczyna być partią niewygodnych pytań bez odpowiedzi.

1 dzień temu







