Milczał niczym ostatni dzban

tabloidonline.wordpress.com 2 godzin temu

Jak rozumiem jest coś takiego jak „sprawa Rymanowskiego”, gostka, który dla jednych wydaje się być wielka gwiazdą i guru współczesnego dziennikarstwa, a dla innych mącicielem i intelektualnym leniem. Nie ma zamiaru tego opisywać w szczegółach, bowiem za długo by, pewnie już nudnie, a poza tym wystarczy sięgnąć do źródeł, które szeroko problem ów opisują.

Powiem nieskromnie, iż znam pana Bogdana i w zasadzie niczym nie jestem zdziwiony. Z pewnością jest prawdziwym mistrzem podkręcania atmosfery, skłócanie między sobą gości zawsze dobrze mu wychodziło, a przede wszystkim działało na jego korzyść (słupki, słupki, słupki), co nie zmienia istoty sprawy, to znaczy, iż to mimo wszystko zdolny człowiek i chyba wie gdzie są konfitury. Inaczej nie byłby teraz na ustach może nie wszystkich, ale tych najbardziej tematem zainteresowanych.

Nie wnikając dalej w ową istotę sporu, napisze jedynie to, że:
——- Dziennikarz jeżeli uważa się za dziennikarza, kogoś rzetelnego i poważnego, ma psi obowiązek reagować na głoszone w jego programie nieprawdy i wierutne pierdoły, wypowiadane przez osobę (np. Cichosz) co prawda z profesorskim tytułem, acz od dawna zdiagnozowaną jako kolokwialnie mówiąc lekko pierdolniętą. Podkreślam: ma prawo zaprasza kogo chce, z prawa z lewa i z samego piekła, ale nie ma prawa nie reagować, gdy ten wygaduje bzdury.

Jeśli nie reaguje to a/ jest niedouczony, nieprzygotowany, nie ma dostatecznej wiedzy o poruszanych tematach; b/ celowo nie reaguje wiedząc, iż nic tak dobrze się nie sprzedaje, jak własne bzdury i spiskowe teorie, licząc na podkręcone na maksa statystyki; c/ nie jest dziennikarzem, tylko mniej lub bardziej zdolnym/cwanym infoworkerem, bezmózgowym stojakiem do mikrofonu, lub patologicznym cwaniakiem dbający jedynie o swój prywatny interes.

Dość interesujące jest stanowisko wobec „sprawy Rymanowskiego” tak zwanego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Pani Gargamel Jolanta Hajdasz napisała w oświadczeniu tego co by nie mówić bardzo już kabaretowego ciała, iż „deprecjonowanie i brutalna krytyka red. Bogdana Rymanowskiego to próba ograniczenia wolności słowa i niezależności dziennikarskiej”, i ma to na celu jak czytamy dalej, „zniechęcenie innych dziennikarzy do podejmowania trudnej i złożonej problematyki wpływu żywności na zdrowie współczesnych populacji oraz różnych, także kontrowersyjnych metod leczenia, do wiedzy o których każdy ma prawo”.

Nie wiem czy pani Hajdasz jest idiotką, nie znam jej na tyle, ale tym oświadczeniem zrobiła poważny krok ku temu żeby za taką ją uznać. Pani Gargamel wyjaśniam: każdy dziennikarz, w tym także oczywiście Rymanowski, ma prawo zapraszać kogo chce, ale ma też obowiązek reagowania na wypowiedzi, które idiotyzmami, niezdrowymi fobiami, są wbrew powszechnie dostępnej wiedzy (jakiejkolwiek). Chodzi tylko o to, iż Ryman milczał jak ostatni dzbam, gdy wariatka wygłaszała z dupy wzięte tezy, o czym wspomniałem już wyżej. W związku z tym piszący o nim, czasem bez należnego entuzjazmu, mają na myśli tylko to i jedynie to, iż nie jest ani tak wielkim, ani tak do dna uczciwym dziennikarzem za jakiego go się uważa. Koniec kropka.

Idź do oryginalnego materiału