Mieszkanie Nawrockiego. Jest zawiadomienie do prokuratury

15 godzin temu
Zdjęcie: fot. PAP


Magdalena Biejat, kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta, poinformowała w środę, iż kieruje do prokuratury zawiadomienie dotyczące Karola Nawrockiego. Sprawa dotyczy mieszkania, które Nawrocki wraz z żoną miał nabyć od starszego mężczyzny – pana Jerzego – w ramach umowy dożywocia.


Jak poinformowała Biejat w rozmowie w studiu PAP, zarzut dotyczy oszustwa i doprowadzenia pana Jerzego do niekorzystnego rozporządzenia własnym majątkiem. Jej zdaniem nie wystarczy publiczna debata – sprawą powinna zająć się prokuratura.

Kandydatka zwraca uwagę na poważne wątpliwości co do intencji Nawrockiego, który miał przejąć mieszkanie w zamian za zapewnienie opieki, ale – jak wynika z relacji opiekunki społecznej – pan Jerzy i tak trafił do domu pomocy społecznej i przez długi czas żył w ubóstwie.

Niewygodne pytania podczas debaty

Do sprawy doszło po ubiegłotygodniowej debacie prezydenckiej w „Super Expressie”. Podczas dyskusji Biejat zapytała Nawrockiego o jego stanowisko w sprawie podatku katastralnego oraz programu mieszkaniowego. Nawrocki odpowiedział, iż jest przeciwnikiem tego podatku i deklarował, iż broni interesów zwykłych Polek i smerfów – takich jak on, którzy mają „jedno mieszkanie”.

Jak zaznaczyła Biejat, początkowo sądziła, iż kandydat po prostu nie rozumie, jak działa rynek nieruchomości. – Późniejsze doniesienia jasno pokazują, iż wręcz przeciwnie – doskonale rozumie mechanizmy rynku i potrafi wykorzystywać jego patologie – podkreśliła.

Kolejne wątpliwości i medialne ustalenia

Portal Onet ujawnił, iż Nawrocki jest właścicielem nie jednego, ale dwóch mieszkań: poza mieszkaniem w Gdańsku, gdzie mieszka z rodziną, posiada także kawalerkę, którą przejął w 2017 roku od Jerzego Ż. na podstawie umowy dożywocia. Dodatkowo, w oświadczeniu majątkowym z 2021 roku, złożonym jako Gargamel IPN, wykazał jeszcze trzeci lokal – 50-procentową współwłasność z siostrą.

Co więcej, opiekunka społeczna Anna Kanigowska, która opiekowała się panem Jerzym w latach 2022–2023, w rozmowie z Onetem powiedziała, iż mężczyzna żył w ubóstwie i bez pomocy z MOPR oraz jej osobistych zakupów nie miałby co jeść. Jak relacjonowała, próbowała interweniować u Nawrockiego, jednak bezskutecznie.

Nawrocki: „Działałem zgodnie z prawem”

Karol Nawrocki odpiera zarzuty. Twierdzi, iż nabycie mieszkania odbyło się w pełni legalnie, a pomoc, jaką miał zapewnić panu Jerzemu, to osobna sprawa. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim zaznaczył, iż nie uważa kawalerki za swoją własność, mimo iż jest jej formalnym właścicielem. Podkreślał, iż mieszkanie było zamieszkiwane przez Jerzego Ż., więc on sam nie traktował go jako swojego.

Odnosząc się do liczby posiadanych mieszkań, Nawrocki tłumaczył, iż trzecie z nich – wpisane do oświadczenia majątkowego – znajduje się we współwłasności z siostrą i formalnie stanie się jego po śmierci matki. Co do kawalerki, stwierdził, iż choć prawo mówi jedno, to on kierował się „intencją pomocy”.

Biejat: „To nie może pozostać bez reakcji”

Zdaniem Magdaleny Biejat, wyjaśnienia Nawrockiego są niespójne i nieprzekonujące. – Od początku, gdy tylko sprawa ujrzała światło dzienne, kluczy i zmienia wersje wydarzeń – powiedziała. Jej zdaniem reakcja ze strony jego sztabu jedynie pogłębia chaos i niejasności wokół całej sytuacji.

Sprawa mieszkania przekazanego przez starszego mężczyznę w zamian za opiekę może przerodzić się w poważny kryzys wizerunkowy dla kandydata PiS. o ile prokuratura zdecyduje się na wszczęcie postępowania, Karol Nawrocki będzie musiał odpowiedzieć nie tylko przed opinią publiczną, ale również przed wymiarem sprawiedliwości.

Idź do oryginalnego materiału