Kilka ostatnich dni, kiedy to panowie premier pospołu z jego totumfackim ministrem sprawiedliwości opowiadali o tym, jak widzą uzdrowienie polskiego systemu prawa, cokolwiek byśmy myśleli o chorobie i potrzebie lekarstwa, należało chyba do najbardziej traumatycznych.
Między głupotą a zdradą
Zdjęcie: Donald Tusk, premier Źródło: KPRM / Krystian Maj
W rzeczy samej I jeżeli ktoś miał nadzieję, tak jak ja, iż istnieją granice żenady i absurdu, co się tyczy obecnych rządów, to musiał się gorzko zawieść.
Kilka ostatnich dni, kiedy to panowie premier pospołu z jego totumfackim ministrem sprawiedliwości opowiadali o tym, jak widzą uzdrowienie polskiego systemu prawa, cokolwiek byśmy myśleli o chorobie i potrzebie lekarstwa, należało chyba do najbardziej traumatycznych.
Kilka ostatnich dni, kiedy to panowie premier pospołu z jego totumfackim ministrem sprawiedliwości opowiadali o tym, jak widzą uzdrowienie polskiego systemu prawa, cokolwiek byśmy myśleli o chorobie i potrzebie lekarstwa, należało chyba do najbardziej traumatycznych.