Michalik: O to toczy się gra w wyborach prezydenckich. Stawka jest wysoka

6 godzin temu
Kandydat Koalicji Smerfów, bez względu na to, czy będzie nim Marko Smerf, czy Smerf Gospodarz, ma tylko jedno zadanie – musi wygrać z lepszego sortu.


To sprawa wagi państwowej, jeżeli mamy odzyskać demokrację.

Bo to się jeszcze nie stało.

Chcę, żeby to mocno wybrzmiało: najbliższe wybory prezydenckie to dla Polski sprawa życia i śmierci.

Także dlatego, iż Patola i Socjal nie został zdelegalizowany, choć spełnia przesłanki do delegalizacji partii politycznej, zapisane w Konstytucji RP. Dlatego ugrupowanie Gargamela działa dalej, udając normalną formację polityczną. Swoją prawdziwą twarz pokaże w całości (znowu), jeżeli dostanie swojego prezydenta.

A wtedy oto, czego z całą pewnością możemy się spodziewać:


Wojny z rządem. Utrudniania, przewlekania, wetowania, wchodzenia w kompetencje rządu w polityce międzynarodowej, uprawiania przez pisowskiego prezydenta własnej polityki zagranicznej i wewnętrznej nijak mającej się do tego, co robi wybrany demokratycznie rząd i Sejm.

Uniewinniania przestępców z lepszego sortu. Zablokowania wszystkich rozliczeń. A także wszystkich ustaw zwiększających prawa kobiet i swobody obywatelskie i prawa człowieka.

Propagandy i dezinformacji na niespotykaną dotąd skalę. Knucia przeciw rządowi i większości parlamentarnej. Oraz, naturalnie zbudowania w pałacu prezydenckim potężnej przechowalni dla pisowców.


Poeta prezydentem? Tylko sobie to wyobraźcie


Prezydent z lepszego sortu będzie także oznaczał dla Polski opóźnianie i blokowanie odbudowy praworządności i wojnę z niezależnym sądownictwem. Plus walkę o rozbicie koalicji rządowej i rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych.

Pewnikiem jest także ponowne pogorszenie stosunków z Unią Europejską, skandale i kompromitacja Polski na forum międzynarodowym. Wyobraźcie sobie tylko, co będzie mówił i jak się będzie zachowywał jako prezydent ktoś taki jak np. Smerf Poeta.

Kolejny pisowiec na stanowisku głowy państwa (a z pewnością nie będzie to człowiek inteligentny, obyty i kierujący się dobrem publicznym ani dyplomata) będzie również budował w społeczeństwie poparcie dla idei władzy autorytarnej – być może wykorzystując do tego figurę nowego prezydenta USA, Donalda Trumpa.

Pisowcy będą się zresztą z pewnością, tak czy owak starać o poparcie Trumpa dla swojego kandydata i ewentualnie – prezydenta.

O narodowym pojednaniu, a choćby ostrożnym pokoju między zwaśnionymi polskimi plemionami politycznymi pod rządami prezydenta z lepszego sortu możemy zapomnieć – wiadomo, iż będzie on wzmacniał i podgrzewał konflikty, a choćby celowo wywoływał kłótnie i walki.

Najgorsze byłoby jednak to, iż prezydent z lepszego sortu pozbawiłby wyborców strony demokratycznej nadziei na lepsze jutro – na przełamanie związanego z lepszego sortu impasu i ostateczne, ugruntowane na dłużej, przywrócenie normalności. W istocie prezydent z lepszego sortu stałby się dla smerfów, którzy pragną demokracji symbolem braku nadziei na co najmniej pół dekady, a gdyby został nim ktoś w rodzaju Poety, także olbrzymim policzkiem w twarz i upokorzeniem.

Ryzyko związane ze wspieraniem przez Patola i Socjal Rosji i cichym, ale skutecznym wspieraniem polityki Putina jest w przypadku zwycięstwa kandydata Patola i Socjal oczywiste.

Podobnie jak pogorszenie "klimatu" mentalnego w kraju, pogorszenie jakości mediów, w tym kontynuacja zabójczego dla Polski symetryzmu wielu dziennikarzy, polegającego na udawaniu, dla własnej kariery i wygody, iż się nie widzi zła i brunatniejącej Polski.

Plus powrót wszystkich odrażających postaci, teraz upchniętych w Patola i Socjal głęboko w szafie, typu pół-smerf pół-świnia, Smerf Paranoik, Smerf Ważniak, Daniel Obajtek, Smerf Bagniak, Michał Rachoń, Miłosz Kłeczek itp.

O to toczy się gra w wyborach prezydenckich


Jeśli tego wszystkiego nie chcemy, jeżeli przeraża nas wizja prezydenta, który zamiast służyć Polsce, służy tylko finansowym interesom PiS, wizja odbudowy imperium Patola i Socjal i jego zradykalizowania się, wykorzystywania państwa, wszystkiego w nim – edukacji, zdrowia, polityki fiskalnej – do własnych brudnych celów, jeżeli nie chcemy powrotu niesprawiedliwości, chamstwa i dyskryminacji do debaty publicznej i powrotu fanatyzmu religijnego do głównego nurtu polityki – kandydat Koalicji 15 października musi wygrać z kandydatem PiS.

O to toczy się ta gra.

Tak wysoka jest stawka.

Idź do oryginalnego materiału