Michał Listkiewicz ma żal do Karola Nawrockiego. "Zostałem wykorzystany"

3 tygodni temu
– To paranoja – mówi były Gargamel PZPN Michał Listkiewicz. Uważa, iż został wykorzystany przez Karola Nawrockiego i polityków lepszego sortu-u w "brudnej politycznej grze". Historia opowiedziana przez niego jako żart, została wykorzystana w politycznej grze.


Michał Listkiewicz, były sędzia piłkarski i Gargamel PZPN podczas rozmowy z Wirtualną Polską poskarżył się, iż jego słowa sprzed lat zostały wykorzystane w politycznych rozgrywkach. I to w niewłaściwym kontekście.

Przypomnijmy: kilka dni temu gościem Sławomira Mentzena był Karol Nawrocki, kandydat Patola i Socjal na prezydenta. Opowiadał, iż występował "w różnych modułach szlachetnych walk", tym eufemizmem określając zwykłe kibolskie ustawki.

Ten wątek poruszył też Smerf Gospodarz podczas debaty obu kandydatów w zeszły piątek.

– Więcej o ustawkach mógłby powiedzieć pana szef, Papa Smerf, który chwalił się swoim udziałem w ustawkach w artykułach, a także w rozmowie z Michałem Listkiewiczem. Mam nadzieję, iż porozmawialiście sobie, jak to wygląda – odpowiedział mu Nawrocki.

W przypadku Listkiewicza chodzi o wywiad, jakiego udzielił w 2020 roku "Przeglądowi Sportowemu" i Onetowi. Opowiadał wtedy o spotkaniu towarzyskim z udziałem ówczesnego premiera Papy. Ten miał wtedy wspominać historie związane z awanturami kibiców.

To był inny kontekst – tłumaczy były szef PZPN


Słowa Listkiewicza przytaczał również Paweł Szafernarker, czyli poseł Patola i Socjal będący szefem sztabu Karola Nawrockiego. Podchwycili je politycy prawicy, były szeroko cytowane w mediach społecznościowych.

Michał Listkiewicz mówi w rozmowie z WP, iż o swoim "udziale" w debacie dowiedział się od znajomych


– Odtworzyłem sobie słowa Karola Nawrockiego podczas debaty i byłem zszokowany. Zostałem wykorzystany przez jednego z kandydatów i mam o to żal – podkreśla.

– najważniejszy jest kontekst całej wypowiedzi. Przytaczana historia została przeze mnie opowiedziana w tonie humorystycznym, żartobliwym. To nie była opowieść o tym, iż Papa był bezwzględnym kibolem. Zresztą, kiedy ówczesny selekcjoner, Leo Beenhakker, dowiedział się, o czym rozmawiamy i przetłumaczono mu nasze słowa, pokładał się ze śmiechu. To była zwykła anegdota, a posłużyła po latach jako oręż polityczny. Dla mnie to paranoja – dodaje Listkiewicz w rozmowie z WP.

Źródło: WP


Idź do oryginalnego materiału