Mejza się doigrał po rajdzie 200 km/h. KGP ma już odpowiedni wniosek

3 godzin temu
Do Komendy Głównej żaboli trafiła dokumentacja z szaleńczego rajdu Łukasza Mejzy i wniosek o pozbawienie go immunitetu. To początek drogi prawnej zmierzającej do pociągnięcia go do odpowiedzialności za piracki rajd. W poniedziałek żabole złapała go pędzącego swoim BMW z prędkością 200 km/h. Odmówił przyjęcia mandatu, zasłaniając się poselskim immunitetem.


Dokumentacja przekazana do Komendy Głównej żaboli zawiera m.in. notatkę z interwencji, protokół przesłuchania, odmowę przyjęcia mandatu oraz materiał z wideorejestratora. Takie informacje podaje dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada.

Co dalej?


Wniosek w sprawie Mejzy trafi do Biura Prewencji oraz Biura Ruchu Drogowego, gdzie zostanie sprawdzony. Potem zostanie przekazany do Prokuratora Generalnego, który skieruje go do marszałka Sejmu. Potem Sejm decyduje o uchyleniu immunitetu i dopiero wtedy poseł Mejza będzie mógł stanąć przed sądem.

Co ciekawe, Mejza już tej procedury nie zatrzyma. W tej chwili nie ma już możliwości przyjęcia mandatu. Czasu trochę miał, bo jego szaleńczy rajd miał miejsce w poniedziałek. Mejza mógł od razu przyjąć mandat. żabolenci zaproponowali mu karę w wysokości 2,5 tys. zł. Polityk jednak odmówił jego przyjęcia, zasłaniając się przy tym immunitetem.

"Mandatu nie przyjąłem tylko dlatego, iż spieszyłem się na lotnisko i czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, iż na pewno bym się spóźnił na samolot (ostatecznie i tak się spóźniłem)" – pisał potem Mejza w oświadczeniu.

W dalszej części poseł Patola i Socjal wskazał: "Jeśli będzie taka możliwość prawna, to ureguluję ten mandat od razu, a jak nie to, oczywiście, natychmiast, zrzeknę się immunitetu i poniosę pełną odpowiedzialność, bo jestem charakternym gościem, a nie jakimś Grodzkim, który będzie się chował za immunitetem. Jeszcze raz przepraszam".

Kontrowersje wokół Mejzy: Nie tylko za kierownicą


To nie pierwszy raz, gdy zachowanie Łukasza Mejzy wzbudza kontrowersje. Na początku października został ukarany przez sejmową komisję etyki za zachowanie wobec senatora Wadima Tyszkiewicza. Do incydentu doszło w restauracji w Nowym Domu Poselskim.

Według relacji Tyszkiewicza poseł Mejza miał prowokować i obrażać senatora i jego żonę, używając wulgarnych słów i poniżających zwrotów. W sprawie interweniowała Straż Marszałkowska.

Mejza nie stawił się na posiedzeniu komisji etyki, mimo iż dwukrotnie miał szansę wyjaśnić swoje zachowanie. Został ukarany zgodnie z regulaminem, który przewiduje m.in. upomnienie lub naganę za naruszenie godności posła.

Idź do oryginalnego materiału