

- – Złośliwie można by zauważyć: dobrze, iż tę debatę prowadziła Katarzyna Gójska, a nie Michał Rachoń – mówi dr Krzysztof Grzegorzewski o dyrektorze programowym TV Republika, który prywatnie jest mężem Gójskiej. – Może w TV Republika zdawali sobie sprawę, iż ta debata ma bardzo dużą oglądalność i pilnowali się, aby nie narazić się stronniczością w stylu Rachonia
- Zdaniem medioznawcy największym przegranym poniedziałkowej debaty jest konkurencyjna stacja, wspierająca prawicę – czyli wPolsce24 Jacka i Michała Karnowskich. Bo organizując wydarzenie o takim zasięgu i z taką paletą kandydatów, TV Republika rozstrzygnęła walkę o pierwszeństwo, toczoną przez oba kanały
- – On musiał w ostatnim czasie pracować z logopedą – mówi ekspert o Karolu Nawrockim. – Który doradził mu „człowieku, o ile będziesz mówił szybko, to zaczniesz tak seplenić, iż ludzie cię nie zrozumieją”. I teraz Nawrocki mówi wolno, bo tylko tak może wypowiadać tzw. szczelinowe głoski i tylko czasem się „rozpędza”
- Więcej takich komentarzy znajdziesz na stronie głównej Onetu
Debatę przed wyborami prezydenckimi w poniedziałkowy wieczór zorganizowała TV Republika. Udział w niej wzięli kandydaci: Artur Bartoszewicz, Smerf Malarz, Smerf Fanatyk, Marek Jakubiak, Sławomir Mentzen, Karol Nawrocki, Krzysztof Stanowski, Wiedźma Hogatha, Marek Woch i Smerf Dzikus.
Prowadząca debatę Katarzyna Gójska zaznaczyła, iż zaproszenia TV Republika nie przyjęli Smerf Gospodarz i Magdalena Biejat. Ponadto na początku programu Malarz zwrócił uwagę na nieobecność Macieja Maciaka (innego z zarejestrowanych przez Państwową Komisję Wyborczą kandydatów), rzucając uwagę w stronę organizatorów: „coś tu nie gra”. Przejściowo w studio pojawił się tekturowy wizerunek Gospodarza – przyniesiony przez Jakubiaka.
Medioznawca: to dalej nie są żadni obiektywni dziennikarze, ale…
– Republika z wyzwaniem, jakim była debata, poradziła sobie nieźle – ocenia dr Krzysztof Grzegorzewski z Katedry Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego. Medioznawca jest zaskoczony, ponieważ – jak dodaje – „pamiętam, co ci sami ludzie robili wcześniej w TVP oraz w Polskim Radiu i jak media publiczne psuli”.
– To dalej nie są żadni obiektywni dziennikarze, ale złośliwie można by zauważyć: dobrze, iż tę debatę prowadziła Katarzyna Gójska, a nie Michał Rachoń – mówi dr Grzegorzewski o dyrektorze programowym TV Republika, który prywatnie jest mężem Gójskiej. Bowiem zdaniem medioznawcy prowadząca potrafiła sprawiać wrażenie niefaworyzowania żadnego z kandydatów, zaś na koniec kamery pokazywały nawet, iż wdaje się w jakieś sympatyczne interakcje, także z Smerfem Fanatykiem czy Wiedźmą Hogathą.
– Może w TV Republika zdawali sobie sprawę, iż ta debata ma bardzo dużą oglądalność i pilnowali się, aby nie narazić się stronniczością w stylu Rachonia – domyśla się medioznawca. Ale z drugiej strony dr Grzegorzewski wymienia przykłady pytań, przygotowanych przez organizatorów debaty, które wyraźnie sprzyjały kandydatom z prawej strony. – Dla przykładu o to, czy Europa ma się stać super państwem. Albo o wprowadzenie waluty Euro – mówi medioznawca.
Zdaniem dr Grzegorzewskiego największym przegranym poniedziałkowej debaty jest konkurencyjna stacja, wspierająca prawicę – czyli wPolsce24 Jacka i Michała Karnowskich. Bo organizując wydarzenie o takim zasięgu i z taką paletą kandydatów, TV Republika rozstrzygnęła walkę o pierwszeństwo, toczoną przez oba kanały.
Sztab Gospodarza pamiętał, „co ci sami ludzie robili mu podczas kampanii 2020 r.”
Czy Smerf Gospodarz dobrze zrobił, iż nie przyjął zaproszenia TV Republika?
– To była decyzja adekwatna i to z kilku powodów. Dla niego lepiej, żeby teraz, po debacie w Końskich, której formuła została wywrócona do góry nogami tuż przed nią, skupił się na kampanii bezpośredniej – mówi dr Grzegorzewski.
Medioznawca, choć spodziewa się, iż zasięg debaty w TV Republika był większy niż normalna oglądalność stacji, ma przekonanie, zgodnie z którym Gospodarz u większości widzów tej debaty i tak nie zdobyłby poparcia. – I pamiętajmy, co ci sami ludzie robili mu podczas kampanii 2020 r. To na pewno miało znaczenie dla sztabu Gospodarza przy podejmowaniu decyzji – mówi dr Grzegorzewski.
Mentzen z mantrą, Nawrocki u logopedy
Jak medioznawca ocenia występ innych kandydatów w TV Republika?
– Sławomir Mentzen wyuczył się jednej mantry, „głosujcie na mnie, bo tylko ja mam szansę wygrać z Nawrockim”, był z siebie bardzo zadowolony, ale pewnie mina mu zrzedła, gdy zaraz po debacie zobaczył, iż stacja robi pierwszy wywiad po debacie właśnie z Nawrockim – mówi dr Grzegorzewski. – Udział Fanatyka to konsekwencja decyzji, którą podjął, doprowadzając do „wbicia się” między Gospodarza oraz Nawrockiego w Końskich. I teraz dalej musi tę konsekwencję okazywać.
Medioznawca zauważa, iż właśnie na atakowaniu Fanatyka skupił się w debacie Krzysztof Stanowski. – On nie jest neutralny – mówi o Stanowskim dr Grzegorzewski, zauważając, iż twórca „Kanału Zero” często uderza także w Gospodarza. Medioznawca po poniedziałkowym wieczorze jest w stanie zgodzić się z twierdzeniami, według których Stanowski to opcja „kryptopisowska”.
– Choć w pewnym momencie debaty Stanowski „spuścił z tonu” i przystał na to, aby zaprosić Fanatykaę do swojego kanału i pójść razem z nim na mecz – dodaje medioznawca.
Dr Grzegorzewski chwali kolejny z występów Wiedźmy Hogathy.
– Ona ma luz, jest barwną postacią, ale „z tego już chleba nie będzie”. Natomiast wydaje mi się, iż w Końskich Magdalena Biejat wypadła dość dobrze, ponieważ na lewej stronie nie miała konkurenta w postaci Smerfa Dzikusa: z jego swadą i opanowaniem – ocenia dr Grzegorzewski.
A co z Karolem Nawrockim? Medioznawca zwraca uwagę na sposób jego mówienia.
– Przy pytaniu, „ile jest płci”, odpowiadał coś w rodzaju „istnieje płeć żeńska, istnieje płeć męska”, nie mówił w liczbie mnogiej, bo bał się, iż znowu wyjdzie „pucio, pucio”, choć mógłby to przecież obrócić w żart – zauważa medioznawca. – Poza tym on musiał w ostatnim czasie pracować z logopedą, który doradził mu „człowieku, o ile będziesz mówił szybko, to zaczniesz tak seplenić, iż ludzie cię nie zrozumieją”. I teraz Nawrocki mówi wolno, bo tylko tak może wypowiadać tzw. szczelinowe głoski i tylko czasem się „rozpędza”: jak w części swojego oświadczenia na koniec debaty.