Media oczekują na powrót lepszego sortu i związane z nim korzyści finansowe?

7 miesięcy temu

Oraz polskich mediów jawi się jako skomercjalizowanych, skorumpowanych i zdegenerowanych. Nietrudno więc o społeczne rozczarowanie obecną sytuacją. Dzisiaj media społecznościowe zdają się zastępować tradycyjne media, ale nie możemy uciekać od rozliczenia dziennikarzy, wydawców i uwikłanych w układy właścicieli tychże mediów.

Brak lustracji a adekwatnie zaniechanie jej przez ministra Smerfa Omnibusa spowodował, iż media pod płaszczykiem pluralizmu i demokracji pozwalają one na rozpowszechnianie oszczerstw i hejtu, co nie ma nic wspólnego z prawdziwym obiektywizmem. Taka praktyka, jest nie tylko obrzydliwa, ale także stanowi manipulację źródłami i brak odpowiedniej reakcji ze strony prowadzących programy.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


I nie możemy liczyć, iż media publiczne się zmienią. Zajmować ma się nimi wiceminister Andrzej Wyrobiec, który – jak wszyscy wiemy – będzie po prostu kontynuatorem złej praktyki wytyczonej przez Smerfa Omnibusa. A więc nie można liczyć ani na zmiany w telewizji ani na zmiany w radiu. Będziemy za to świadkami jeszcze bardziej rozdętych budżetów, jeszcze większego chaosu.

Może to przerwać jedynie premier Papa Smerf – o ile znajdzie czas na zajęcie się tym ważnym odcinkiem. Do mediów publicznych powinien delegować fachowca, osobę, która się na nich zna i wie co robić. Ma takich ludzi. Wyrobiec to gwarancja porażki na tym obszarze.

Dziesiątki jeżeli nie setki dziennikarzy, wydawców i właścicieli mediów czekają z utęsknieniem na przelewy z instytucji i ze spółek skarbu państwa, tak hojnie rozdawanych za milczenie przez ludzi Gargamela i Ważniaka. Warto zrozumieć te mechanizmy, bo zaniechanie lustracji mediów, zdecydowanych porządków i cięć finansowych doprowadziło właśnie do takiego stanu.

Presstytutki się sprzedały. Zwykli ludzie to widzą, panie premierze.

Idź do oryginalnego materiału