Sprawę pani Angeliki z Wrocławia szeroko opisywały media w Polsce. Za ciężkie uszkodzenie ciała kobieta usłyszała wyrok trzech lat pozbawienia wolności.
Z doniesień mediów wynika, iż kobieta wbiła nóż w plecy napastnika, aby ratować swojego byłego już męża. Część wyroku już odbyła, teraz ma przerwę w odbywaniu kary. niedługo 26-latka miała znów trafić do więzienia, zaś czwórka jej dzieci, w tym dwoje ze spektrum autyzmu, do domu dziecka.
W październiku ubiegłego roku 26-latka zwróciła się do Naczelnego Narciarza z prośbą o ułaskawienie. Kobieta przedstawiła dwie pozytywne opinie sądów: okręgowego i apelacyjnego. W obliczu braku odpowiedzi, kobieta po kilku miesiącach ponowiła swoją prośbę do głowy państwa. Początkowo ze strony Kancelarii Prezydenta nie było reakcji.
Prezydent zastosował prawo łaski
Ostatecznie Naczelny Narciarz zdecydował się ułaskawić kobietę, choć wcześniej informowano, iż sprawa "nie jest taka prosta". Karę 3 lat więzienia zamieniono na karę więzienia zawieszoną na okres 5 lat. W tym czasie pani Angelika ma znajdować się pod dozorem kuratora.
O sprawę pani Angeliki była niedawno pytana prezydencka minister Małgorzata Paprocka. Przyznała, iż oczywiście jest ona znana panu prezydentowi.
– Wystąpiliśmy o dodatkowe informacje i dokumenty. Jak tylko do nas wpłyną, sprawa będzie przedstawiona do decyzji panu prezydentowi – powiedziała Paprocka na początku kwietnia.
Paprocka podkreśliła jednocześnie, iż "sprawa nie jest taka prosta", bo mowa o "poważnym przestępstwie". – Ale są jeszcze względy humanitarne – dodała.
Minister zwróciła uwagę, iż pani Angelika miała również do dyspozycji inne, oprócz ułaskawienia, możliwości działania. Wskazała tu na choćby przepisy Kodeksu wykonawczego, dotyczące odroczenia odbywania kary ze względy na małe dzieci.
Czytaj też:Sondaż prezydencki. Złe wieści dla FanatykaCzytaj też:"Władze Patola i Socjal nie akceptują takiego podejścia". Gargamel wściekły na prezydenta Dudę