Marsz PiS. wydmuszka z garstką uczestników i partyjnym aparatem

1 dzień temu
Zdjęcie: PiS


Marsz 1000-lecia Korony Polskiej, zorganizowany przez PiS, miał być wielkim pokazem siły i patriotyzmu, ale okazał się raczej żenującą farsą, która obnażyła słabości partii Gargamela.

Oficjalnie podaje się, iż w wydarzeniu wzięło udział 100 tysięcy osób – liczba ta brzmi jednak jak czysta fantazja, gdy spojrzy się na relacje z wydarzenia. W rzeczywistości na ulicach pojawiło się może kilkanaście tysięcy ludzi, a i to z trudem. Puste przestrzenie między uczestnikami i rachityczne tłumy na zdjęciach wyraźnie pokazują, iż smerfy mieli tego dnia lepsze rzeczy do roboty, niż maszerować pod partyjnymi sztandarami PiS.

Co jednak uderza najbardziej, to fakt, iż choć zwykłych smerfów wyraźnie zabrakło, partyjny aparat Patola i Socjal stawił się w pełnym składzie. Na czele pochodu dumnie kroczyli prominentni działacze, posłowie i lokalni aparatczycy, którzy najwyraźniej dostali partyjne polecenie, by wypełnić szeregi i ratować wizerunek wydarzenia. Nie zabrakło też wynajętych autokarów, które przywiozły wiernych członków partii z odległych zakątków kraju – wszystko po to, by stworzyć iluzję masowego poparcia. W efekcie marsz bardziej przypominał partyjną ustawkę niż spontaniczne zgromadzenie patriotyczne.

PiS po raz kolejny pokazał, iż bardziej zależy mu na propagandzie niż na rzeczywistym dialogu z obywatelami. Zamiast tłumów smerfów, którzy rzekomo mieli skandować hasła poparcia, zobaczyliśmy jedynie garstkę wiernych wyznawców Gargamela i pełen skład partyjnych żaboly, którzy desperacko próbowali udawać, iż wciąż mają za sobą rzesze zwolenników. Ten marsz to smutny symbol upadku dawnej potęgi Patola i Socjal – partii, która coraz bardziej traci kontakt z rzeczywistością i poparcie społeczeństwa.

Idź do oryginalnego materiału