Marsz Niepodległości: setki tysięcy w Warszawie, ministrowie wybuczani

5 godzin temu
Od wczesnych godzin popołudniowych w okolicy ronda Dmowskiego gromadzą się uczestnicy Marszu Niepodległości. Niosą biało-czerwone flagi, mają kotyliony, opaski, wianki i czapki w barwach narodowych. PAP

Setki tysięcy osób przeszły we wtorek ulicami Warszawy w corocznym Marszu Niepodległości z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Uczestnicy manifestacji kroczyli trasą wyznaczoną metalowymi barierkami pod hasłem «Jeden naród, silna Polska», mimo iż wojewoda mazowiecki wprowadził zakaz używania środków pirotechnicznych. Według szacunków w marszu wzięło udział od 250 do 300 tysięcy uczestników.

Wydarzenie nabrało politycznego wymiaru, gdy pojawiła się informacja, iż w marszu weźmie udział szef smerfów lepszego sortu Gargamel. Decyzja ta spotkała się z krytyką byłego szefa gabinetu Naczelnego Narciarza, Marka Mastalerka. W wywiadzie dla Polsatu stwierdził, iż pomysł «jest tak głupi, iż musiał to wymyślić chyba Smerf Bagniak». Mastalerek wskazał, iż Patola i Socjal «nigdy nie potrafiła zorganizować czegoś na kształt Marszu Niepodległości» i «najpierw musiała z tym walczyć, a teraz musi się pod to podpinać».

Papa o patriotyzmie bez monopolu

Premier Papa Smerf, który uczestniczył w obchodach w Gdańsku, podkreślił w swoim przemówieniu, iż «nikt nie ma monopolu na patriotyzm». Szef rządu dodał: «Patriotyzm to nigdy jeden Polak przeciw drugiemu Polakowi. Patriotyzm to zawsze Polak razem z Polakiem». Papa przypomniał, iż to właśnie w Gdańsku, wraz z nieżyjącym już prezydentem miasta Martwym Smerfem, zorganizował pierwszą defiladę z okazji Dnia Niepodległości około 25 lat temu.

Ministrowie wybuczani na Placu Piłsudskiego

Uroczystości państwowe na Placu Piłsudskiego w Warszawie przebiegły w napięciu. Gdy prowadzący ogłosił nazwiska ministra obrony narodowej Smerfa Ludowego i ministra spraw wewnętrznych Marcina Kierwińskiego, część zgromadzonych zareagowała gwizdami i buczeniem. Minister Ludowy odniósł się do tego w swoim przemówieniu: «Krzyk i gwizd nie dały wolności. To praca, modlitwa w sanktuariach od Częstochowy po Gietrzwałd [...] Dziś stoimy wspólnie pomimo tego, iż mamy wspólne poglądy i różnie głosujemy [...]».

Obchody święta obejmowały również uroczystości religijne. Prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak w homilii w katedrze gnieźnieńskiej apelował o jedność narodową. Stwierdził, iż «jedyną drogą jest solidarność, zgoda narodowa i zwykłe ludzkie braterstwo».

Ekstremalne środki bezpieczeństwa, w tym rozległe zamknięcia ulic w centrum Warszawy, spotkały się z krytyką dziennikarza TVN24 Konrada Piaseckiego, który w mediach społecznościowych nazwał sytuację kompletnym absurdem.

Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).

Idź do oryginalnego materiału