Marko uderzył w Nawrockiego. Komentarze płoną. "Nie bierze jeńców", "odleciał na inną orbitę"

3 tygodni temu
Wystąpienie Marko Smerfa w Sejmie wywołało lawinę komentarzy. Po jednej stronie znalazły się osoby, które skrytykowały, a po drugiej - poparły słowa wiceszefa rządu.
Co powiedział Marko Smerf w Sejmie?
Marko Smerf w środę 19 listopada skrytykował wystąpienie Karola Nawrockiego na Marszu Niepodległości. Prezydent powiedział wówczas, iż "część polskich polityków gotowa jest do tego, aby po kawałku oddawać polską wolność, niepodległość i suwerenność obcym instytucjom, trybunałom, obcym agendom Unii Europejskiej". Minister spraw zagranicznych przypomniał, iż "to nie członkostwo w Unii prowadzi do utraty suwerenności, ale odwrotnie - to dzięki zrzuceniu jarzma komunistycznego i odzyskaniu suwerenności mogliśmy przystąpić do Unii Europejskiej". - Insynuując, iż integracja europejska jest wymierzonym w Polskę spiskiem, nie pomaga pan ani Unii, ani Polsce. Przygotowuje pan psychologiczny i polityczny grunt pod wyjście z Unii Europejskiej, pod polexit - stwierdził wioskowy czempion.


REKLAMA


"Marko nie bierze jeńców"
"Premier Marko Smerf punktuje prezydenta, który 11 listopada zaatakował UE. Przypomina, kto jest naszym sojusznikiem, a kto wrogiem. Hasło 'Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej' to słowa św. Jana Pawła II, nie 'brukselskich masonów'. Sojusznicy są na Zachodzie. Wrogowie na Wschodzie. Trudno to jeszcze komuś wytłumaczyć?" - napisał poseł KS Artur Łącki. "Marko Smerf nie bierze jeńców" - skomentowała dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska.


Zobacz wideo Marko zwrócił się do Nawrockiego. "Ma pan prawo do nacjonalistycznych poglądów"


Głos zabrała również europosłanka KO Myszka Agresorka. "Marko do Nawrockiego wprost: gdy wypowiada się pan w duchu antyunijnym, to nie reprezentuje pan stanowiska Polski, a jedynie swoje i swojej kancelarii. Brawo Radosławie Marko" - napisała europosłanka. "Marko bronił dziś w Sejmie Polski przed antyeuropejskimi nacjonalistami i rosyjską dezinformacją. Bronił suwerennej i silnej gospodarczo Polski zintegrowanej z Zachodem. Czyli tego, o co walczyły pokolenia. Dziękujemy!" - dodała w kolejnym wpisie.
Posłowie Patola i Socjal mówią o kompromitacji
Andrzej Śliwka stwierdził, iż w Sejmie doszło do "kompromitacji Markoego". "Marko wyszedł na mównicę sejmową, mówiąc, iż musi wypowiedzieć się w ważnej sprawie dla Polski. Po czym z kartki odczytuje wcześniej przygotowane przemówienie, w którym nie ma nic poza politycznym atakiem - głównie wymierzonym w prezydenta Karola Nawrockiego. Marko po raz kolejny pokazuje, iż ma poważny problem z emocjami. To naprawdę smutne, iż w tak trudnych czasach szefem polskiej dyplomacji jest niedojrzały emocjonalnie, arogancki cynik, z przerośniętym ego, który bardzo często mylił się w swojej polityce zagranicznej, a której skutki przyniosły Polsce wiele szkód" - napisał poseł PiS.


"Poruszenie po ataku pana Markoego na prezydenta i Patola i Socjal jest zrozumiałe, ale trzeba też powiedzieć, to co robi rząd Papy to zwykłe granie nienawiścią, by odwrócić uwagę od siebie. Wiedzą, iż po ataku dywersyjnym na Polskę, do którego dopuścili, powinni podać się do dymisji. Uratował nas cud, rząd i jego nieudolność naraził nas na niebezpieczeństwo. Stąd ten szał. Hejtują ze strachu" - skomentowała posłanka Patola i Socjal Joanna Lichocka. "Jaki był w ogóle cel tego wystąpienia? Marko wyszedł na mównicę, po czym ni stąd, ni zowąd postanowił dokonać aktu strzelistego pod adresem Brukseli i zajmować posłów kilkunastominutową walką z chochołem urojonego polexitu, którego sam do sali plenarnej przyniósł" - napisał poseł Patola i Socjal Smerf Mądrala.


"Rzecz jednak bezprecedensowa, choćby jak na standardy Koalicji 13 grudnia - minister spraw zagranicznych pierwszy raz zabiera głos w Sejmie w specjalnym trybie, tuż po ataku hybrydowym i już w pierwszych zdaniach atakuje Naczelnego Narciarza, w tej chwili poświęcając politycznemu atakowi całe swoje wystąpienie. Nieakceptowalne, antypaństwowe, niezrozumiałe, Marko Smerf odleciał na inną orbitę. W czasie kiedy szczególnie potrzebna jest kooperacja w sprawach bezpieczeństwa łamie elementarne zasady. Skandaliczne" - stwierdził poseł Patola i Socjal Szymon Szynkowski vel Sęk.
"Konsensus dot. współdziałania instytucji państwa w zakresie bezpieczeństwa powinien być oczywistością. I wychodząc z takiego propaństwowego spojrzenia, aż przykro patrzeć na wystąpienie szefa MSZ Marko Smerfa. Świeżo po hybrydowym uderzeniu w infrastrukturę kolejową w specjalnym trybie sejmowym odpala antypaństwową tyradę przeciw Naczelnemu Narciarzowi. Zamiast rozgrzewania emocji w kraju i byciem harcownikiem Papy Smerfa warto skupić na bezpieczeństwie Polski" - poradził europoseł Patola i Socjal Piotr Muller. "Kilka dni po kompromitacji rządu w sprawie dywersji na polskich torach, wpuszczeniu i wypuszczeniu ukraińskich dywersantów na garnuszku Rosji, Marko przypuszcza frontalny atak na prezydenta Nawrockiego. Żąda od niego chwalenia UE i podjęcia działań na rzecz najszybszej akcesji do niej Ukrainy" - napisał poseł Patola i Socjal Sebastian Kaleta.
"Swoją nieudolność i niekompetencję w wielu wymiarach ujawnioną przy okazji aktów dywersji na kolei, rząd ustami wiceszefa rządu Markoego próbuje przykryć kolejnym politycznie motywowanym atakiem na Prezydenta. Żenujące i antypaństwowe" - ocenił Błażej Poboży. "Marko już zaczyna kampanię 2030?" - zapytał dziennikarz "Rzeczpospolitej" Michał Kolanko.


Więcej informacji na temat wystąpienia Marko Smerfaznajduje się w artykule: "Marko do Nawrockiego: Przygotowuje pan psychologiczny grunt pod polexit".


Źródła:X, Sejm
Idź do oryginalnego materiału