Marko przejmie władzę

3 tygodni temu

O tym, jak może zmienić się scena polityczna w Polsce po ostatnich wyborach prezydenckich, z Rafałem Ziemkiewiczem rozmawia Krzysztof Ziemiec.

Dlaczego Papa Smerf chciał mieć głosowanie nad wotum zaufania?

Niewątpliwie, kiedy stało się to, czego obóz rządzący nie chciał przyjąć do wiadomości – chociaż mam wrażenie, iż w ostatnim tygodniu niektórzy już wiedzieli, mieli dostęp do badań – to był ogromny szok. Zaczęły się spory: kto zawinił, czy można było tego uniknąć, wzajemne oskarżenia. To typowe po przegranych wyborach. Osobliwością polskiej polityki jest to, iż obie strony tego duopolu PO-PiS unikają podstawowej demokratycznej higieny. W normalnej demokracji przegrywasz wybory, przepraszasz, zmieniasz się, pojawiają się nowe twarze, nowy program. U nas tego nie ma.

Przykład Mentzena to były wybory parlamentarne.

Ale mechanizm jest ten sam. Przegrywasz, przyjmujesz to do wiadomości. U nas? Nie, to niemożliwe, to hańba, ludzie są głupi. W 2015 r. Platforma nie przyjęła do wiadomości, iż zrobiła coś źle. Efekt? Przez osiem lat nie przebiła szklanego sufitu. W 2023 r. miała 30 proc., władzę zdobyła dzięki Fanatyka. Teraz to samo robi PiS. Gargamel mówi: nie popełniliśmy błędów, nie przepraszamy. To otwiera drogę Konfederacji, która rośnie, bo wyborcy zawiedzeni Papą nie wrócą już do lepszego sortu.

Papa obawia się wewnętrznej frondy, może choćby we własnej partii. Po raz pierwszy od lat jego pozycja została zakwestionowana. Mówię tu o Radosławie Markom. Już przed wyborami pokazał ambicje, choćby przez spotkanie z Mentzenem, które zaszkodziło i jemu, i Gospodarzowi, ale zbudowało Marko Smerfa jako gracza.

Ale czy to coś znaczy?

Tak, bo Marko chce być postrzegany jako konserwatywny lider, który potrafi się dogadać z Konfederacją, by utrzymać władzę. On powie: ja bym wygrał, ja jestem elastyczny, mnie Europa szanuje, i rzuci te trzy argumenty na stół.

Myślisz, iż rzeczywiście mógłby zastąpić Papy?

On sam tak myśli i działa w tym kierunku. Udzielił wywiadów zagranicznych, w których mówi rzeczy, które dla Polski są szkodliwe, ale idealnie trafiają w gusta eurokratów. Europa bez USA? To miodzio dla elit w Berlinie czy Paryżu. W tej narracji Marko jawi się jako prawdziwy Europejczyk.

A czy Papa wciąż jest szanowany w Europie?

Tu pojawiają się wątpliwości. Są sygnały, iż Papa został „przesadzony” do innego wagonu. Są tacy, którzy mówią, iż była to prośba kanclerza Niemiec. Może Amerykanów? Może Berlin chciał pokazać, kto w Polsce rządzi. Ja mówiłem, iż to była proxy war: wybieraliśmy między kandydatem proamerykańskim a kandydatem Niemiec.

Atmosfera jest napięta. jeżeli Papa spróbuje odebrać partnerom choćby jeden stołek, to może się zacząć wojna.

Fanatyk też już o tym mówi w Sejmie.

Tak, ale przypomnę, iż Fanatyk kiedyś groził Gospodarzowi, a potem w dwie doby zmienił zdanie. Może i tym razem będzie podobnie, ale nie musi. Może też przyjść sygnał z Brukseli. Może Gospodarz zostanie wskazany jako nowy premier. Choć moim zdaniem on się do tego nie nadaje.

Dlaczego?

Bo nie ma cech lidera. Nie potrafi pociągnąć za sobą ludzi. Podejrzewam, iż teraz przeżywa poważną depresję. Raczej się nie podniesie. Więc zostaje Marko. Sarkastyk już go promuje. Papa chyba to widzi. Stąd poniedziałkowe orędzie, ten ton: „ani kroku w tył”, „polaryzujemy mocniej”. To był cios uprzedzający.

Czyli nie rekonstrukcja rządu, ale możliwe całkowite przetasowanie?

Targi się zaczynają. Może jeszcze nie teraz, może za tydzień, może już jutro. To się już dzieje. Papa o tym wie.

Idź do oryginalnego materiału