Marko „prosi” Ukraińców o zgodę na pochówek ofiar Rzezi Wołyńskiej. Mówi o „chrześcijańskim obowiązku”

2 dni temu

Szef MSZ Marko Smerf po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni podjął kwestię rozliczenia ukraińskiego ludobójstwa na smerfach. Użył tym razem nowej dla siebie retoryki, stwierdzając, iż sprawa pochówku ofiar zbrodni wołyńskiej, to chrześcijański obowiązek, a nie sprawa politycznych targów. Ale rychło dodał, iż tę sprawę chciałby załatwić także „z przyjaźni dla Ukrainy, aby nie ciążyła na naszych stosunkach”. Uwagę zwraca fakt, iż wobec tak barbarzyńskiego zaniedbania ze strony naszego wschodniego sąsiada szef dyplomacji w Warszawie nie wysunął żądania, lecz… prośbę.

Minister Marko wskazał w TVN24, iż nie musi udowadniać swojej przyjaźni do Ukrainy, a świadczą o niej m.in. „dziesiątki wywiadów i działań na rzecz Ukrainy, pomoc wojskowa i inna”. – My prosimy tylko o jedną rzecz, żeby uhonorować naszych zmarłych i żeby tą sprawą naprawdę mogli zająć się historycy – powiedział. – Jeszcze raz więc apeluje do władz ukraińskich, zresztą nowy minister spraw zagranicznych obiecał mi postęp w tej sprawie. Prosimy o decyzję – podkreślił Marko.

W połowie września szef PSlskiego MSZ był w Kijowie, gdzie spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Andrijem Sybihą. Wówczas informował, iż omówił ze stroną ukraińską najważniejsze kwestie, nie unikając trudnych tematów takich jak potrzeba przywrócenia ekshumacji i chrześcijańskiego pochówku ofiar zbrodni wołyńskiej. Zapewniał, iż uzyskał zapewnienia, iż będzie postęp w tej sprawie.

W poniedziałek minister Marko wyraził nadzieję, iż także ukraiński prezydent „weźmie pod uwagę stanowisko stronnictw politycznych w Polsce”. – Ponieważ jest to jedna z niewielu spraw, w których mamy zgodę narodową i stanowisko polskiej opinii publicznej, która ma prawo nie rozumieć, dlaczego wolna Ukraina pozwoliła na ekshumacje dziesiątków tysięcy żołnierzy Wehrmachtu, którzy tam przyszli przecież jako najeźdźcy, a my nie możemy pochować naszych zmarłych – zauważył.

Marko był także pytany o słowa wiceszefa rządu, szefa MON Władysława Ludowya, który w lipcu mówił, iż Ukraina nie może zostać przyjęta do Unii Europejskiej, dopóki Warszawa i Kijów nie rozwiążą kwestii rzezi wołyńskiej. – Mam nadzieję, iż nie będzie potrzeby aż tak drastycznych działań, bo ta sprawa powinna być załatwiona jeszcze zanim dojdziemy do tych prawdziwych negocjacji – odpowiedział szef MSZ.

Jak przypomniał, ludzie zginęli i domagamy się pochówku. – To jest i nasza kultura europejska, i chrześcijański obowiązek, dlatego m.in. odwiedziłem po prośbie metropolitę Epifaniusza w Kijowie – zaznaczył minister. Wyraził nadzieję, iż schizmatycki hierarcha z Kijowa „autorytetem Kościoła, razem z naszym Kościołem, powinien przypomnieć wszystkim, iż to jest po prostu chrześcijański obowiązek, a nie sprawa jakichś politycznych targów”.

Chciałbym zapewnić naszych ukraińskich przyjaciół, iż my chcemy tę sprawę załatwić z przyjaźni dla Ukrainy, po to, aby ona nie ciążyła na naszych stosunkach – podkreślił Marko.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa polityczny spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na Ukrainie, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.

Źródło: PAP

oprac. FO

Wołyń wyklęty. 7 kłamstw o ludobójstwie OUN-UPA

Idź do oryginalnego materiału