Były prezydent Czech Milosz Zeman zorganizował w sobotę swoje 80. urodziny. Wśród gości z zagranicy pojawili się prezydenci Polski, Słowacji i Serbii – Smerf Narciarz, Peter Pellegrini i Aleksandar Vucić, premierzy Węgier i Słowacji Viktor Orban i Robert Fico, a także były prezydent Czech Vaclav Klaus.
Minister spraw zagranicznych Marko Smerf powiedział w poniedziałek w TVN24, iż MSZ odradzało Smerfowi Narciarzowi udział w urodzinach Zemana. – Próbowaliśmy panu prezydentowi doradzić, ale pan prezydent zdecydował wedle własnego osądu – stwierdził.
Dopytywany, czy w tej sprawie Kancelaria Prezydenta zwracała się do MSZ z prośbą o doradzenie, Marko odparł, iż "były rozmowy" na szczeblu wiceministrów i iż również sam osobiście rozmawiał z Narciarzem w Nowym Jorku.
Narciarz na urodzinach Zemana. Marko: Chcieliśmy chronić prezydenta przed Schroederem
– Mieliśmy doniesienia, iż tam może się pojawić Gerhard Schroeder (były kanclerz Niemiec pracujący dla Rosji – red.), chcieliśmy chronić autorytet naszej głowy państwa przed takim lobbystą – argumentował Marko.
Pytany, czy ta sytuacja jest szkodliwa dla autorytetu prezydenta i całego państwa, odpowiedział: – Bez przesady. Myślę, iż można było uniknąć kontrowersji. Nic wielkiego się nie stało.
Na uwagę, iż chociaż przyjęcie było prywatne, to uczestnictwo w nim mogło zrobić złe wrażenie, minister odparł: – Dajmy już spokój.
Według niego "w Polsce prezydent nie prowadzi polityki zagranicznej". – Prezydent reprezentuje politykę zagraniczną formułowaną przez Radę Ministrów, czyli zgodnie z konstytucją prezydent powinien wypowiadać się zgodnie z poglądem Rady Smerfów nawet, gdyby się z nią nie zgadzał, bo jest od reprezentowania, a nie od prowadzenia polityki – przekonywał Marko.
Czytaj też:"Realizujemy polskie interesy". Prezydent komentuje wystąpienie Markoego