Marcin Perłowski/ Centrum Życia i Rodziny: Rodzina psuje się od głowy
Marcin Perłowski/ Centrum Życia i Rodziny: Rodzina psuje się od głowy
data:18 marca 2024 Redaktor: Anna
Szanowni Państwo,
Męska Droga Krzyżowa za Życiem, w której wzięło setki mężczyzn z Warszawy i okolic, skłoniła mnie do refleksji na temat... męstwa i męskości. Zacznę od przytoczenia kilku tytułów artykułów.
Toksyczna męskość – jak obsesja męskości wpływa na chłopców i mężczyzn
„Nie spotkałam żadnego konkretu, jest po prostu dno”. Młode Polki narzekają na facetów. Może wymagają za wiele?
Współcześni mężczyźni: płaczą, ale tęsknią za sprawczością
To zaledwie mała próbka tego, jak dziś kulturowo postrzegana jest męskość.
„Toksyczna męskość” i „obsesja męskości” od razu wskazują, iż męskość jest niebezpieczna, groźna i z gruntu zła. Jednocześnie dwa kolejne tytuły naprowadzają nas na to, iż współcześni mężczyźni są do niczego i nie spełniają wymagań kobiet, a co więcej – sami nie potrafią zdecydować, kim są i czego chcą.
Taki obraz ochoczo suflują nam dziś media – zwłaszcza te lewicowe – i myślę, iż nie jest to działanie przypadkowe.
Społeczne oczekiwania wobec mężczyzn uległy w ostatnich dekadach olbrzymim przeobrażeniom. Można wręcz powiedzieć, iż wywróciły się o 180 stopni, i to, co niegdyś uchodziło za atut dziś jest nieomal przestępstwem.
Cechy tradycyjnie uważane za typowo męskie, jak siła, sprawczość, decyzyjność, przywództwo uznawane są za „toksyczne” i niepasujące do świata, w którym królować ma „matriarchat”. Jaki więc ma być nowoczesny mężczyzna?
Współczesny mężczyzna akceptuje równość, partnerstwo, a męskość nie oznacza dominacji, ale współdziałanie i demokratyczność. Ponadto akcentowane są nie tylko cechy męskie, ale również kobiece. Wśród nowego modelu męskości wymienia się także takie cechy jak: nastawienie na konsumpcję, preferowanie etyki przyjemności, a nie etyki pracy, osobowość narcystyczną i dbałość o własne ciało – opisuje na łamach portalu „Zatoka Piękna”, psycholog i seksuolog Ewa Ciesielska.
Można odnieść wrażenie, iż chodzi głównie o to, iż mężczyzna ma być po prostu słaby. I to choćby nie w kontekście fizycznym: ma być zwyczajnie miałki, hedonistyczny, egoistyczny i nieodpowiedzialny.
Być może zapytają Państwo jednak: jaki byłby w tym cel? Jaki cel zbudowania takiego etosu męskości mogłyby mieć środowiska lewicowe?
Zapewne znają Państwo powiedzenie „ryba psuje się od głowy”? Pozwolę sobie nieco je sparafrazować, aby unaocznić ten cel: rodzina również psuje się od głowy.
Doprowadzenie do kryzysu męskości – a chyba nikt nie ma wątpliwości, iż właśnie z tym zjawiskiem się mierzymy – destrukcja obrazu mężczyzny w kulturze i w społeczeństwie, to działanie wymierzone wprost w rodzinę.
Przytoczę Państwu pewne dane:
- tylko 19% młodych mężczyzn, którzy wychowywali się bez ojca, ukończyło college;
- podobnie 19% badanych, którzy nie mieli kontaktu z biologicznym ojcem, nie znalazło stałej pracy do 29. roku życia.
- aż 31% młodych mężczyzn pochodzących z rodzin niepełnych trafiało do aresztu, a 21% do więzienia przed ukończeniem 20. roku życia.
Oczywiście są to dane z badań prowadzonych w USA, jednak również badania polskie prowadzą do podobnych wniosków: wychowanie w pełnej rodzinie jest najlepszym czynnikiem zabezpieczającym przed problemami edukacyjnymi, psychicznymi, uzależnieniami i angażowaniem się w zachowania ryzykowne czy przestępczość. Co więcej: pełna rodzina działa w tym względzie większe znacznie lepiej niż pochodzenie etniczne, edukacja czy wsparcie socjalne ze strony państwa.
Kultura, w której ojcowie nie są obecni w życiu dzieci, jest zatem – z punktu widzenia całego społeczeństwa – skrajnie niekorzystna.
A jednak właśnie taką kulturę budują obecne trendy!
Mężczyźni, chłopcy, którzy dopiero kształtują swoje charaktery, otrzymują jasny sygnał: nie możesz być męski! Mężczyzna silny, zdecydowany, aktywny i sprawczy to już nieaktualny, niemodny wzorzec.
Nie muszę chyba przekonywać Państwa, iż budowanie przyszłości na takim wychowawczym fundamencie to budowanie na piasku.
Środowiska lewicowe, które, jak doskonale zdają sobie Państwo sprawę, cieszą się wsparciem największych mediów, prowadzą nas wprost do katastrofy: społeczeństwa „Piotrusiów Panów”, wiecznych chłopców, niezdolnych do wzięcia na siebie jakiejkolwiek odpowiedzialności i uciekających, gdy tylko pojawią się jakieś trudności.
Zabrzmi to paradoksalnie, ale dla nich kryzys męskości to... najlepsza recepta na kryzys kobiecości, kryzys wychowania i destrukcję rodziny!
I być może w tym momencie zastanawiają się Państwo, czy da się jeszcze temu zaradzić. Czy widząc ten ogromny problem, jesteśmy w stanie przedstawić mężczyznom jakiś inny wzorzec? Pokazać dobrą alternatywę?
Tak – i przypomnę, iż Centrum Życia i Rodziny robi to już od kilku lat.
Takim wzorem mężczyzny jest Święty Józef, którego liturgiczną uroczystość będziemy obchodzić już za kilka dni. To postać uosabiająca wszystkie te cechy, które dziś są tak systemowo osłabiane i które próbuje się wyplenić, a jednocześnie taka, której z pewnością nie można zarzucić „toksyczności”. Święty Józef, przyjmując dane mu powołanie do bycia ziemskim opiekunem Jezusa i mężem Matki Bożej, wykazał się odpowiedzialnością, odpornością w obliczu trudności i prawdziwą męską siłą – nie agresją, ale siłą charakteru. Co więcej, jest uosobieniem etosu pracy, tak często zamienianego dziś na etos przyjemności. Daleko mu do egoistycznego i nastawionego na łatwą przyjemność chłopca.
Tego świętego przybliżaliśmy smerfom od kilku lat, bo choć jego kult jest u nas dość rozpowszechniony, to częściej widzimy go jako patrona spraw zawodowych albo orędownika w poszukiwaniach dobrego męża. Warto jednak spojrzeć na Józefa jeszcze od innej strony.
Centrum Życia i Rodziny jeszcze w 2021 roku rozpoczęło kampanię „Dzień Ojca na nowo”, w której postulowaliśmy ustanowienie obchodów Dnia Ojca w dniu wspomnienia Świętego Józefa, czyli 19 marca. W ten sposób chcieliśmy przedstawić tego wielkiego świętego jako patrona ojców i mężczyznę, który może być nowym wzorem męskości. Najlepszym wzorem – nie tylko na dzisiejsze czasy. Kampania cieszyła się zresztą dużym zainteresowaniem naszych Przyjaciół, zebraliśmy ponad 74 000 podpisów, a nasz apel trafił na ręce ówczesnej Marszałek Sejmu Matki Natury. Ze strony polityków otrzymaliśmy zapewnienia, iż sprawa jest na dobrej drodze, a szanse na to, iż Sejm przyjmie odpowiednią uchwałę, są spore.
Ale wszystko zmieniło się wraz z… nadchodzącymi wyborami. Najpierw procedowanie naszego apelu niespodziewanie zwolniło, a popierający tę inicjatywę politycy jakby nabrali wody w usta. I nie myliliśmy się – we wrześniu otrzymaliśmy oficjalny dokument, podpisany przez Wicemarszałka Smerfa Towarzysza, informujący, iż prace nad petycją zostały zakończone i nie będzie ona dalej procedowana. Oczywiście, to była bardzo rozczarowująca decyzja… Ale to logiczne: Święty Józef zdecydowanie nie jest na rękę wielu politykom: tak tym lewicowym, ale jak i tym z reprezentującym miałki środek. Oni przecież promują albo zgadzają się na aborcję, pigułkę „dzień po”, związki partnerskie – a więc wszystko to, co pozwala mężczyznom uciekać od zobowiązań i odpowiedzialności. Jak mieliby jednocześnie wskazywać jako ich patrona świętego, który pokazuje, iż właśnie postawa odpowiedzialności i poświęcenia dla innych jest najważniejsza?
Ale my, mimo tego niepowodzenia, nie zamierzamy się poddać! Promowanie prawdziwej, tradycyjnej męskości oraz odpowiedzialnego i zaangażowanego ojcostwa to wciąż jedno z kluczowych zadań w społeczeństwie, w którym na dobre już rozgościło się pokolenie wiecznych chłopców. Wspieramy inicjatywy promujące męskość, i jednoczymy siły ze ruchami i wspólnotami zrzeszającymi mężczyzn. Mamy wspólne priorytety, a razem zyskujemy zdecydowanie większą siłę przebicia.
Męska Droga Krzyżowa za Życiem, która przeszła ulicami Warszawy i Krakowa, to przykład takich inicjatyw, które dają świadectwo, iż współczesny mężczyzna nie musi być miałkim, hedonistycznym chłopcem. Nie musi uginać się przed krzykami feministek, które wymagają od mężczyzn tylko tego, by zamilkli i uniżenie oddali im ich rzekome „prawa”, z których nadrzędnym jest oczywiście „prawo” do zabijania dzieci w ich łonach.
Dziękuję wszystkim z Państwa, zwłaszcza Panom, którzy przyłączyli się do naszej wspólnej modlitwy. Dziękuję za to, iż pokazaliśmy, iż obrona życia jest sprawą mężczyzn i ich życiowym powołaniem!
Chciałbym zachęcić Państwa do promowania Świętego Józefa jako wzoru mężczyzny. Na naszej stronie DzienOjca.pl wciąż dostępne są nasze materiały: książka z rozważaniami na temat tego patrona męskości, a także jego piękny wizerunek. Namawiam Państwa do zamawiania ich dla siebie albo jako podarunku dla rodziny czy znajomych. Bądźcie Państwo ambasadorami najlepszego wzoru męskości w swoich środowiskach!
Nie możemy pozwolić na to, aby w dorosłość wchodziły kolejne pokolenia „Piotrusiów Panów”, skoncentrowanych na sobie i niezdolnych do wzięcia odpowiedzialności za innych. To kryzys nie tylko męskości, ale całego społeczeństwa, bo mniej silnych mężczyzn to też mniej stabilnych, trwałych małżeństw, więcej rozbitych rodzin, dzieci pozbawionych ojców. To więcej żyć utraconych w wyniku aborcji, bo bardzo często to właśnie nieodpowiedzialny, niedojrzały mężczyzna stoi za ostateczną decyzją matki o zabiciu dziecka.
Bycie mężczyzną to wielkie zadanie i wspaniałe powołanie!
Serdecznie Państwa pozdrawiam
Marcin Perłowski/ Centrum Życia i Rodziny