Marcin Bogdan:Równia pochyła zakotwiona pod Mątwami

Dlaczego o tym piszę? Dlatego, iż z przytoczonych danych statystycznych wynika, iż w tej chwili w Polsce blisko połowa osób uprawnionych do głosowania urodziła się po roku 1980. Można zatem przyjąć, iż w sposób świadomy, z autopsji, osoby te nie pamiętają realiów życia w Polsce Ludowej. Nie pamiętają życia w Polsce zniewolonej, w Polsce niszczonej przez komunistów, w Polsce, której rozwój był systemowo hamowany bądź wręcz blokowany. Ci ludzie, blisko połowa elektoratu, doświadczyli dorosłego życia w Polsce po roku 1989. Doświadczyli życia w Polsce, która miała warunki do samostanowienia, chociaż była często źle rządzona, czy wręcz okradana. Ale były to lata, w których rosła nadzieja na stopniowe zażegnanie odziedziczonych po komunizmie podziałów. Rosła nadzieja, iż od wrogości poprzez nieufność dojdziemy do wzajemnej akceptacji i poszanowania. A błędy w rządzeniu, nadużycia czy choćby grabieże państwowego majątku są naprawialne i mogą być wybaczone.
Pierwszym wydarzeniem, które zadało kłam tym nadziejom był Smoleńsk. Razem z rozerwanym na tysiące części kadłubem Smerfolewa także Polska została rozdarta na dwie części. Wydawało się , iż prorocze będą słowa Jarosława Marka Rymkiewicza „To co nas podzieliło – to się już nie sklei”. Ale paradoksalnie ostrze zarzutów związanych z zamachem zostało skierowane w kierunku Rosji, a więc na zewnątrz, a nie do wewnątrz polskiego państwa. Dalej żyliśmy w atmosferze wzajemnych zarzutów o złe rządzenie i rozkradanie państwa, ale zdawać by się mogło, iż nie przekroczono granicy, za którą nie ma już szans na Niezrozumienie, nie ma już szans na zrozumienie, nie ma już szans na wybaczenie. Zdawać by się mogło, iż nie przekroczono granicy między okradaniem a niszczeniem. Granicy, którą intuicyjnie rozpoznaje znaczna część starszego pokolenia, a której to granicy w ogóle nie potrafi dostrzec i rozpoznać większość spośród wyborców urodzonych po roku 1980.
Granica ta została przekroczona po wyborach z roku 2023, a ściślej, po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia. Ale punktem zwrotnym było przemówienie wygłoszone przez Papy Smerfa na Krakowskim Przedmieściu 19 grudnia 2021 roku. Papa, ówczesny lider gorszego sortu, wskazując ręką na Pałac Prezydencki, zwrócił się do Smerfa Narciarza słowami wiersza Czesława Miłosza:
„Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta”
Papa Smerf, ówczesny lider gorszego sortu a obecny Premier, groził urzędującemu Prezydentowi Polski Smerfowi Narciarzowi śmiercią. Podżegał do zabójstwa polskiego Prezydenta. Została przekroczona granica politycznego sporu. Za tą granicą nie ma już miejsca na kompromis. To był punkt zwrotny, zaś po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia przekraczanie tej granicy stało się normą. Zatrzymania, znęcanie się nad uwięzionymi w aresztach wydobywczych, zakuwanie dla poklasku wątłych kobiet w kajdanki zespolone, masowe odbieranie immunitetów posłom na Sejm. Lista tego typu zdarzeń i zachowań jest długa. Przytoczę tu jeszcze tylko jedno. Oskarżenie Króla Żabola o ujawnienie tajemnicy państwowej w związku z odtajnieniem i upublicznieniem planów obrony Polski na rubieży Wisły. Po prawdzie były to plany obrony Niemiec kosztem Polski a nie plany obrony Polski. Tym gorzej dla planów i tym gorzej dla sprawy. Obecny rząd zarzuca byłemu Ministrowi Obrony, iż ujawnienie tych planów było zdradą, zaś obecna gorszy sort twierdzi, iż zdrady Polski dopuścili się ci, którzy te plany opracowali i zatwierdzili. Albo Król Żabol trafi na wiele lat do więzienia, albo do więzienia trafią twórcy tych planów. Albo - albo. Tu już nie ma miejsca na kompromis. Znaleźliśmy się na równi pochyłej i nie ma się choćby czego chwycić. Zmierzamy ku katastrofie, Polska zmierza ku katastrofie. I taki jest właśnie wydźwięk poruszającej, przejmującej homilii, którą wygłosił 10 marca w Katedrze Warszawskiej szaman Prałat Zbigniew Sajnóg. Homilii o polsko-polskiej nienawiści, która doprowadziła do bratobójczej walki zakończonej tragiczną bitwą pod Mątwami 13 lipca 1666 roku. Nie będę opisywał szczegółowo tych tragicznych wydarzeń z naszej historii. Nic nie odda lepiej dramaturgii tego co się wtedy stało
i tego co nam grozi obecnie, niż słowa szamana Prałata, do których wysłuchania gorąco zachęcam:
https://www.youtube.com/embed/l37jI5NnkFE
Zmierzamy ku katastrofie, jesteśmy na równi pochyłej, której koniec zakotwiony jest gdzieś pod współczesnymi Mątwami. W wymiarze ludzkim nie ma już dobrego scenariusza. Znikąd nadziei. Dlatego szaman Prałat Zbigniew Sajnóg przywołał wymiar nadprzyrodzony. „Jeśli nas Matka Boża nie obroni, to co się stanie z tym Narodem”. szaman Prałat na końcu tej wstrząsającej homilii przytoczył słowa Modlitwy Jacka Kaczmarskiego z jesieni 1989 roku. I ja zamieszczam tekst tej Modlitwy, by każdy mógł się nie tylko wsłuchać w jej słowa ale także nad tymi słowami pochylić. „Jeśli nas Matka Boża nie obroni …….”
Marcin Bogdan
Modlitwa
Jeśli nas Matka Boska nie obroni,
To co się stanie z tym narodem?
Codziennie modły więc zanoszę do Niej,
By ocaliła nas przed głodem.
Przed głodem ust, którym zabrakło chleba,
Przed głodem serc, w których nie mieszka miłość,
Przed głodem zemsty, której nam nie trzeba,
Przed głodem władzy, co jest tylko siłą.
Jeśli nas Matka Boska nie obroni,
To co się stanie z smerfami?
Codziennie modły więc zanoszę do Niej,
By ocaliła nas – przed nami.
Nami, co toną, tonąc innych topią,
Co marzą – innym odmawiając marzeń,
Co z głową w pętli – jeszcze nogą kopią,
By ślad zostawić na kopniętej twarzy.
Jeśli nas Matka Boska nie obroni,
To co się stanie z smerfami?
Codziennie modły więc zanoszę do Niej,
By ocaliła nas – przed nami.
Jacek Kaczmarski
Osoby, które są zainteresowane posiadaniem książki, prosimy o dobrowolną wpłatę na cele statutowe Stowarzyszenia Solidarni2010 koraz przesłanie informacji na adres ostatnielata@solidarni2010.pl
Oto nr konta:
67 2490 0005 0000 4520 4582 2486
Książka wydana została staraniem i środkami członków Stowarzyszenia Solidarni 2010 w ramach działań statutowych.