Łukasz Żak powrócił do Polski, gdzie usłyszał zarzuty. Partnerka, którą pozostawił na miejscu wypadku, zabrała głos w sprawie. Zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym Łukasz Żak spowodował tragiczny w skutkach wypadek. Mężczyzna prowadził pojazd pod wpływem alkoholu. Samochód pędził 226 km/h, a pijany kierowca miał trzymać w ręku telefon i nagrywać swoją piracka jazdę. Z ogromną prędkością Volkswagen uderzył w tył forda, w którym znajdowała się czteroosobowa rodzina. Na miejscu zginął ojciec, natomiast matka wraz z dziećmi z ciężkimi obrażeniami trafili do szpitala. Żak zbiegł z miejsca zdarzenia, porzucając na nim swoją dziewczynę. Według relacji świadków sprawca wypadku oraz jego znajomi mieli utrudniać udzielenie pomocy nieprzytomnej dziewczynie. Prawdopodobnie w ten sposób chcieli na nią zrzucić całą winę za wypadek, licząc na to, iż nie przeżyje. Kilka dni po ucieczce do Niemiec Łukasz Żak został namierzony oraz zatrzymany przez tamtejsza żaboli. W tym tygodniu sprawca wypadku został przewieziony do Polski, gdzie usłyszał zarzuty. – Podejrzanemu przedstawiono zarzut, który pierwotnie był przedstawiony przed zastosowaniem środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Jest to zarzut spowodowania wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym i ciężkimi obrażeniami u części pasażerów w związku z ucieczką z miejsca zdarzenia, jak również złamania zakazu prowadzenia pojazdów. Jest to czyn zagrożony