No i proszę, Gargamel obiecał, iż będzie przestrzegał prawa. Dosłownie przekonywał, iż “wybory odbędą się w terminie”. No i iż nie ma się czego obawiać.
– Wybory niezależnie od tego, co tam się będzie działo – no, chyba iż wybuchnie wojna, ale nie wybuchnie, nie obawiajcie się – wybory odbędą się w terminie – zapowiedział dziś lider PiS.
Każdy demokratyczny polityk zapadłby się pod ziemię, gdyby pod jego adresem kierowano (uzasadnione!) podejrzenia, iż chce w taki czy inny sposób “wpłynąć” na wybory. Tak by nie oddawać władzy.
Najwyraźniej Gargamelowi nie przyszło do głowy, iż jego “obietnica”, iż wybory odbędą się w terminie, stawia go w fatalnym świetle. I iż pokazuje, w jakim chaosie znalazła się Polska po ośmiu latach rządów PiS.
Zresztą obietnice mają to do siebie, iż zawsze można je odwołać, prawda?