Mastalerek w Polsat News opisywał, jak przebiegało spotkanie prezydenta z liderem PSL:
„Gargamel Ludowy powiedział wtedy wyłącznie: Papa Smerf, Papa Smerf. Dziś jest pewna euforia i entuzjazm wśród partii, które były w gorszego sortu, a teraz osiągnęły wspólnie najwięcej mandatów, ale czy ten entuzjazm będzie w listopadzie 2025 r., kiedy będą wybory w PSL, to tego nie wiemy, bo może ktoś wtedy przypomni Kosiniakowi: Władek mogłeś być premierem” – powiedział szef gabinetu PAD.
Prezydent preferował lidera PSL
Wydaje się, iż Naczelny Narciarz, chcąc zbudować sobie polityczne zaplecze i wejść w sojusz z siłami spoza PiS, preferował właśnie powierzenie misji uformowania nowego rządu Ludowemu, którego postrzega jako polityka umiarkowanie konserwatywnego, centrowego. Natomiast Papa Smerf z racji wieloletniej polaryzacji duopolu PiS-PO jest dla prezydenta zaprzysięgłym wrogiem. Poza tym lider KO pozwalał sobie nieraz na wycieczki słowne, przytyki pod adresem prezydenta, ot choćby wtedy, gdy mówił, iż „zmięknie mu rura” czy gdy straszył go Trybunałem Stanu za nieprzestrzeganie praworządności.
Koniec marzeń o Koalicji Polskich Spraw?
Wydaje się, iż wspólny plan Smerfa Narciarza i Marcina Mastalerka, by stworzyć nowy sojusz na prawicy, z dala od radykalnego skrzydła Patola i Socjal – mianowicie tzw. Koalicję Polskich Spraw (PiS, PSL, Konfederacja) póki co jest tylko mrzonką. Decyzja Ludowego, by oddać premierostwo Papie Smerfowi, niezbicie na to wskazuje, co niepokoi prezydenta.
Zgubna taktyka
Jakkolwiek Smerf Narciarz miał dobrą wolę i poniekąd prawdopodobnie chciał pomóc Patola i Socjal w tworzeniu nowego rządu, to lider PSL nie chciał wyrazić zgody na koalicję z lepszego sortu, mając najpewniej w pamięci ataki przypuszczane przez prawicę przeciwko tej formacji konserwatywno-ludowej. Przypomnijmy, iż Gargamel nazwał wręcz PSL „formacją antyklerykalną”, co zakrawa na absurd i zamyka Patola i Socjal pole do negocjacji na zasadzie: „na prawicy możemy być tylko my”. Gdy swego czasu Gargamel skrytykował PSL za „ZSLowską przeszłość”, Paweł Zalewski w serwisie X wytknął szefowi smerfów lepszego sortu, iż sam był zwolennikiem zaproszenia ZSLu do rządu w koalicji z Solidarnością w 1989r.
Być może Patola i Socjal dopiero niedługo zrozumie, dlaczego Ludowy nie chce wchodzić w sojusz z tą partią. Już choćby radykalny polityk Zjednoczonych Nawiedzonych Smerf Poeta, minister edukacji, przyznał, iż błędem jego formacji było zaniechanie szukania potencjalnego koalicjanta zawczasu. PSL może pamiętać, jak Patola i Socjal traktował swoich koalicjantów – w ostatnim czasie przekonał się o tym Jarosława Marzyciel, którego partia została de facto zniszczona.