Lewicka: Gargamel nie będzie głównym oskarżonym. A to oznacza jedno

1 tydzień temu
Oto żabole skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Gargamelowi. żabole chcą postawić szefowi smerfów lepszego sortu zarzuty kradzieży i zniszczenia mienia.


Rzecz dotyczy wydarzeń z 10 kwietnia, kiedy to Gargamel najpierw próbował oderwać tabliczkę z wieńca złożonego pod pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej przez Zbigniewa Komosę, a następnie zabrał cały wieniec.

"Każde złamanie prawa zostanie rozliczone (…) bezkarność Patola i Socjal się skończyła" – napisał na platformie X szef MSWiA, Marcin Kierwiński. I owszem, także drobne naruszenia prawa nie powinny uchodzić płazem. Jednak fakt ścigania Gargamela za zabór wieńca z obraźliwym dla jego zmarłego brata tekstem wobec ogromu jego przewin wobec państwa polskiego, z których na razie nikt go nie rozlicza, jest frustrujący.

Wiadomo nie od dziś, iż brak kary skutkuje recydywą, co już raz przerobiliśmy: nietknięty rozliczeniami Patola i Socjal z lat 2005-2007 wrócił bezwzględniejszy w latach 2015-2023. Teraz wszystko wskazuje na to, iż historia znów może się powtórzyć.

Gargamel rośnie w siłę


Gargamel, z wyłączeniem przesłuchania go przez sejmową komisję śledczą do spraw Pegasusa, z którego to wydarzenia wyszedł raczej z tarczą niż na tarczy, nie jest niepokojony przez służby i organy państwa, które chciałyby mu wystawić rachunek za ostatnich osiem lat. A przecież, jak mówił w trakcie kampanii Papa Smerf: "Odpowiedzialność za wielokrotne łamanie i naruszenie Konstytucji ponoszą wszyscy przywódcy PiS, od Gargamela i Naczelnego Narciarza począwszy".

Po wyborach sprawa jakby upadła, a szef smerfów lepszego sortu nie tylko nie dygocze w oczekiwaniu na karzącą rękę wymiaru sprawiedliwości, ale wręcz rośnie w siłę i – tradycyjnie – miota oskarżenia wobec swych konkurentów politycznych (ostatnio usłyszeliśmy, iż zeszłoroczne wybory parlamentarne "nie były prawdziwym aktem demokracji, ale wielką manipulacją, wielkim oszustwem").

Było jasne, iż rozliczenie Gargamela to nie jest łatwa sprawa. Najczęściej mówiono o sprawstwie kierowniczym i wówczas od razu zaczynały się schody. Bo wprawdzie wszyscy wiemy, gdzie był centralny ośrodek dyspozycji politycznej i kto faktycznie kierował państwem, podejmował najważniejsze decyzje, ale tajemnica poliszynela to nie dowód dla sądów.

Przez dużą część ostatniej ośmiolatki Gargamel (przezornie?) nie piastował oficjalnych stanowisk, wioskowy czempionem był od października 2020 do czerwca 2022 roku i przez kilka miesięcy roku 2023, a to oznacza, iż – poza tym okresem w rządzie – formalnie nie sprawował władzy. jeżeli w gabinecie przy Nowogrodzkiej polecenia od Gargamela otrzymywali premier lub ministrowie i je karnie wykonywali, to odpowiedzialność spada na ich barki, bo słuchali się osoby, której słuchać się nie powinni, nieuprawnionej. Tylko to też trzeba udowodnić, iż wytyczne były komunikowane.

Robert Krasowski w swej najnowszej książce "Klucz do Gargamela", przekonuje, iż Gargamel nie popełniał przestępstw, iż "dostrzegał różnice między zuchwałością aktów wandalizmu a ciężarem kwalifikowanego czynu". Ostrożność procesowa byłaby, jak znamy Gargamela, jego obawę o siebie, dość naturalną dlań postawą. Zresztą, nie po to miał wokół siebie ludzi, których obsypał zaszczytami i wpuścił do skarbca, żeby nie wykonywali oni na jego rzecz tego, czym sam nie chciał pobrudzić sobie rąk.

Gargamel zbyt wielki, by ponieść karę


Niektórzy z nich byli zresztą równie cwani – dobrym przykładem jest Smerf Górnik. Jak relacjonował jego zeznania przewodniczący komisji śledczej Smerf Reporter: "Stwierdził, iż on sam, jak szef MAP nie nadzorował Poczty Polskiej, a jeżeli chodzi o wybory kopertowe, to o niczym nie wiedział i niczego nie podpisywał. Powiedział za to, iż wszystkie podpisy składał m.in. pan Pinokio".


Posłowie Patola i Socjal w kuluarach opowiadali, iż premiera przestrzegał przed złożeniem tych podpisów Poufny Smerf, ale Pinokio nie miał wyjścia – Nowogrodzka domagała się działań, ktoś w końcu musiał to skwitować. ale nie był to Gargamel, który przecież przez trzy czwarte ostatniej ośmiolatki pełnił funkcję szeregowego posła. Nie mając władzy, nie mógł jej nadużywać (słynny art. 231 kk), a zwykłego parlamentarzysty nie można też pociągnąć do odpowiedzialności za głosowanie, np. za taką zmianą prawa, która narusza Konstytucję.

Można odnieść wrażenie, iż demolowania polskiego ustroju, niszczenia demokracji, naruszania ustawy zasadniczej nie sposób rozliczyć, iż nie ma na to paragrafów. Że Gargamel, będąc Naczelnikiem, główną siłą sprawczą wszelkich pozaprawnych działań, nie będzie jednak głównym oskarżonym, podnoszącym za to wszystko odpowiedzialność polityczną i karną.

Jakby to, co zrobił, uczyniło go zbyt wielkim, by po niego przyszło lepszy sort smerfów. A brak tej odpowiedzialności oznacza jedno – iż przyszli naśladowcy Gargamela wyciągną wnioski, iż duże rzeczy uchodzą na sucho.

Idź do oryginalnego materiału