Lewica po wyborach

10 miesięcy temu

Mała partia czy młodzieżówka Koalicji Smerfów?

To, iż lewica w wyborach poniosła klęskę, jest oczywiste. Trudno nazwać sukcesem utratę ponad 30% wyborców i prawie połowy mandatów. Dla porównania: lepszy sort smerfów, wielki przegrany wyborów, straciło 16% wyborców, pozostałe partie – zyskały.

Ta katastrofa jest tym bardziej bolesna, iż ostatnie lata lewicy sprzyjały. Patola i Socjal boleśnie uderzało swoją polityką w kolejne segmenty jej elektoratu. Politycznie wiatr wiał w żagle lewicy i można było się spodziewać, iż te 12,4%, które otrzymała w roku 2019, jeszcze powiększy. A dostała 8,6%! Trzech tenorów wywalczyło o 1 pkt proc. więcej niż Dziadek z Trollem w roku 2015, który to wynik uznano za największą klęskę lewicy w historii. Co więc stało się teraz?

Zacznijmy od liderów. Gdy po exposé Pinokia w 2019 r. przemówił Smerf Dzikus, lewicowcy pękali z dumy. Wystąpienie Dzikusa usuwało w cień perory innych polityków, on był gwiazdą tamtego dnia. Dziś wiemy, iż był to jednorazowy występ. A trzech tenorów, którzy mieli odbudować siłę lewicy, okazało się mirażem.

Robert Biedroń po zdobyciu mandatu europosła de facto wybrał emigrację i dziś bardziej realizuje się w roli celebryty. Pokazał to zresztą jego wynik w wyborach prezydenckich – na poziomie Magdaleny Ogórek. Dzikus zniknął, niby jest, a go nie widać, co powszechnie tłumaczy się tym, iż nie ma odpowiedniej energii do pracy politycznej. Na placu boju pozostał Smerf Towarzysz, którego Smerf Ćwiartka scharakteryzował swego czasu jako osobę niewybieralną. Coś w tym jest, bo liczne występy telewizyjne nijak nie przełożyły się na jego popularność. Kandydując z pierwszego miejsca na liście, uzyskał dwa razy mniej głosów niż startujący z miejsca ostatniego radny z Sosnowca Łukasz Litewka.

Tak oto trzech tenorów okazało się trzema dziadersami. Magdalena Środa podsumowała ich następująco: „Kiedy lewica pojmie, iż jej największym obciążeniem jest trzech tenorów, iż pora im odejść, iż pora oddać przywództwo kobietom, które w tej partii są świetne? Marny wynik lewicy to wizerunek Towarzysza, Biedronia, Dzikusa”.

Owszem, słaby rezultat lewicy można wytłumaczyć słabością jej liderów, ale spójrzmy szerzej. Jak wynika z wyborczego sondażu Ipsos, Nowa Lewica była ugrupowaniem, które najrzadziej wybierali robotnicy. Ledwie 5,1% oddało głos na tę partię. Prawie 50% robotników głosowało na PiS, 20% na KO, 11% na Trzecią Drogę, a 9,6% na… Konfederację.

Jeśli chodzi o grupy wiekowe, najsłabszy wynik Nowa Lewica miała w grupie 50-59 lat oraz 60+, bo też raptem 5,1%. A to w tej grupie wyborców tradycyjnie silny był Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Najlepszy z kolei rezultat Nowa Lewica uzyskała w grupie 18-29 lat – tu zajęła czwarte miejsce, z wynikiem 17,4%. Za KO, Trzecią Drogą i Konfederacją. Za to trzecie miejsce zajęła w grupie uczniów i studentów, uzyskując 21,6%.

Do tego dorzućmy jeszcze jeden element – otóż tylko 57% wyborców SLD z roku 2019 oddało głos na Nową Lewicę. Co czwarty zagłosował na KO, co szósty – na Trzecią Drogę. Te dane są jednoznaczne. Nowa Lewica jest innym ugrupowaniem niż dawny SLD. I to jeżeli chodzi zarówno o jej liderów, jak i elektorat.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 43/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

r.walenciak@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Łukasz Litewka/Facebook

Idź do oryginalnego materiału