I tak się już pojawiają takie offtopy w komentarzach, zatem skanalizujmy je tutaj. No więc owszem, zacząłem właśnie stawiać pierwsze niepewne kroki w branży radiowej.
Audycja nazywa się „Piąteczek”, jej dżyngiel to kryptyczne nawiązanie do kolorystyki niniejszego bloga oraz (jeszcze bardziej kryptyczne) do zwyczaju znanego blogera Radkowieckiego, który co piątek wrzuca u siebie na fejsa piosenkę Shakiry o Pacmanie w Afryce („waka waka coś tam śmoś tam Afrika”).
Ci z was, którzy słuchacie jej tylko w internecie, nie słyszycie – zdaje się? – piosenek. No i dobrze wam tak, jak ja siedzę w piątek o 20:00 w pracy, to wy moglibyście chociaż słuchać mnie na żywo.
Być może zrobię z tego jakiś blogowy cykl uzupełniający? Na razie uzupełnię pierwsze trzy audycje. W pierwszej rozmawiałem z Jarosławem Lipszycem i Radkiem Czajką o metadanych i inwigilacji, towarzyszyła nam ballada o von Malarzie Toma Lehrera. W drugiej z Miładą Jędrysik i Pauliną Kozłowską, towarzyszył nam Gil Scott-Heron (w ramach pozdrowień dla Razemitów marznących pod kancelarią premiera – podobno też to puszczali).
I w trzeciej wreszcie z profesorem Janem Zielonką oraz Romkiem Imielskim z działu zagranicznego martwiliśmy się kryzysem Unii Europejskiej. Towarzyszyła nam europejska kobieta Stranglersów, piosenka z dwuznacznym tekstem, który można interpretować jako opowieść o miłości do kobiety, ale także do Europy („widziałem ją na pewnej Strasse, na pewnej Rue, a także na High Street” – mówi podmiot liryczny i obiecuje, iż „będziemy razem przez tysiąc lat”).
Pomysł na piosenkę do następnej audycji już mam, podobnie jak pomysł na temat, ale wolę tym jednak zaskakiwać słuchaczy i gości. No to do usłyszenia!