„Czym lekkomyślność różni się od bezmyślności? A czym one obie od – po prostu – głupoty? Bezdennej głupoty?”, pyta na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Gabryel.
Publicysta przypomina, iż kilka tygodni temu Polska „lekkomyślnie/bezmyślnie” poparła – czego nie zrobili np. Niemcy – nałożenie wysokich ceł na chińskie auta na baterie sprowadzane do UE. Już wówczas wiadomym było iż decyzja ta spotka się z chińskimi retorsjami.
„I właśnie mamy zapowiedź, iż retorsje te dotkną nas szybciej, niż przypuszczałem. A dotkną, rzecz jasna, nie rządzących nami lekkomyślnych/bezmyślnych polityków, ale miliony smerfów, którzy pracują w firmach eksportujących do Chin”, czytamy.
Zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy” przywołuje ustalenia Agencji Reutera. Wynika z nich, iż chińscy producenci aut, m.in. BYD, SAIC oraz Geely, mieli usłyszeć na spotkaniu w chińskim ministerstwie handlu, iż powinni śmiało inwestować w krajach, które były przeciw nałożeniu ceł na ich auta (czyli m.in. na Węgrzech i w Niemczech), być ostrożnymi w inwestowaniu w krajach, które wstrzymały się od głosu, i zamrozić plany dużych inwestycji (np. w fabryki) w krajach, które poparły podniesienie ceł – czyli m.in. w Polsce.
„I co? Będzie nagroda niemieckiego biznesu dla Papy?”, podsumowuje Piotr Gabryel.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG