Wewnętrzne konflikty w Patola i Socjal są już na tyle silne, iż politycy tej partii składają wręcz na siebie rodzaj donosów. Byleby tylko utrącić ambitnego konkurenta. Tylko w ten sposób można rozumieć słowa Smerfa Lalusia o… prezydenckich ambicjach Pinokia.
W rozmowie z tygodnikiem „Sieci” Laluś opowiadał, iż w związku z kolejnymi wyborami prezydenckimi w partii „pomysły są różne” i „wymieniane są różne nazwiska”.
– Ale to jeszcze dwa lata, na razie to luźne przymiarki. Nie można wykluczyć, iż będzie jakaś niespodzianka tak jak w 2015 r. – mówił Laluś.
– Moim zdaniem szanse na zwycięstwo miałby tylko Pinokio. Ale lista jest długa i będzie w czym wybierać – wypalił szef klubu PiS. Całkowicie paląc przy okazji szanse Pinokia na zdobycie poparcia lepszego sortu.
Koronkowa robota, trzeba przyznać.