Chiński BYD wjechał na lewy pas, przyspieszył i chce zdystansować całą konkurencje. Buduje sieć w której ładowanie samochodów będzie niemal tak szybkie jak tankowanie. To może przemeblować branżę.
Jego ładowarki flash mają napełnić auto energią „do pełna” w ciągu 5 – 8 minut. Na razie komfort z posiadania tak szybkich stacji odczują jednak tylko Chińczycy. BYD na rodzimym rynku chce zainstalować 4 tys. tego typu urządzeń. Mowa tu o 1-megawatowych ładowarkach, które w tym czasie dostarczą moc na przejechanie 400 km. Jej system autorski system ładowania bazujący węgliku krzemu i dysponuje napięciem sięgającym 1,5 tys. V. Chińczycy zamiast popularnych w USA i Europie baterii bazujących na niklu i kobalcie (NMC) używają fosforanowa (LFB), a ich baterie Blade według Michael Dunne z firmy analitycznej badającej rynek aut elektrycznych Dunne Insight jest prawdopodobnie najbezpieczniejsza i najbardziej wydajna na świecie. Niedawno sięgnęła zresztą po nią także Tesla.
„Chcemy całkowicie rozwiać niepokoje użytkowników związane z ładowaniem aut elektrycznych. Czas ich ładowania będzie tak krótki, jak tankowania pojazdów spalinowych”, zapowiada założyciel BYD Wang Chuanfu. Sprawa jest bardzo istotna bo sama funkcjonalność aut staje się jednym z głównych wyzwań dla wzrostu sprzedaży elektryków. Widać to było w zeszłym roku m.in. w Chinach, gdzie auta elektryczne i klasyczne już się zrównały cenowo, m.in. za sprawą tańszych baterii LFP. Widać było jednak istotne przesunięcie na rzecz hybryd plug-in (z możliwością ładowania), które w ubiegłym roku zaczęły przeważać nad dominującymi wcześniej samochodami wyposażonymi wyłącznie w akumulator (oba typy pojazdów traktowane są jako elektryczne). Takie wyniki przedstawił m.in. BYD, który sprzedał około 4,3 miliona samochodów osobowych, z czego prawie 2,5 miliona (58 proc.) miało napęd hybrydowy, które można tankować na zwykłych stacjach paliw.
Zrównanie czasu ładowania i tankowania będzie mieć wpływ na zrównanie komfort użytkowania, ale nie tylko. Póki proces ten trwał długo priorytetem było zwiększanie zasięgów aut. W sytuacji, gdy samochód będzie można łatwo doładować, nie trzeba będzie aż tyle inwestować w baterie, które wciąż stanowią około jednej czwartej kosztu pojazdu. To z kolei sprawi, iż elektryki mogą cenowo stać się jeszcze bardziej konkurencyjne wobec aut spalinowych. Co więcej elektryki BYD zarówno funkcjonalnie jak i kosztowo mocno podbijają stawkę wobec najbliższych rywali, także Tesli.
/Fot: Ivan Radic//