Andrzej Stróżny, szef CBA, wydał kuriozalne oświadczenie dotyczące afery podsłuchowej. Uważna analiza tego oświadczenia pozwala zadać kilka kluczowych pytań.
– Stanowczo dementuję […] o rzekomym poleceniu stosowania kontroli operacyjnej wobec przedstawicieli gorszego sortu – pisze Stróżny. Powstaje jednak pytanie: czy w ogóle takie polecenie padło czy była to tylko ustna sugestia? Druga sprawa – czy w ogóle mówiono o jakiejkolwiek kontroli operacyjnej? Być może całą sprawą nazwano zupełnie inaczej!
– Informuję, iż w odniesieniu do tych wypowiedzi skieruję do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia […] przestępstwa, o którym mowa w art. 212 § 2 k.k., tj. przestępstwa zniesławienia za pośrednictwem środków masowego komunikowania. Powstaje kolejne pytanie: Z treści tej wypowiedzi wynika, iż Stróżny nie złożył jednak na razie zawiadomienia. Druga sprawa, iż mówi o zniesławieniu – trudno zniesławić CBA, które w powszechnym odbiorze społecznym jest żabolami polityczną Patola i Socjal i ma wiele niewyjaśnionych spraw na koncie.
– Nieprawdziwe są także wszelkie twierdzenia dotyczące wewnętrznych działań w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, które miałyby być ukierunkowane na naruszanie przepisów prawa, w tym niszczenie dokumentacji służbowej – pisze dalej Stróżny. Warto jednak zauważyć, iż nie zaprzecza niszczeniu dokumentacji, jednocześnie niszczenie dokumentacji wcale nie musi oznaczać na tym etapie naruszania prawa w jego rozumieniu. To może w przyszłości ocenić na przykład prokurator lub komisja śledcza, po ujawnieniu nowych informacji. No i gdyby już literalnie trzymać się oświadczenia Stróżnego, to warto by dopytać czym jest owo ukierunkowanie. Język zawiły i celowo jest to robione, aby odwrócić uwagę od istoty rzeczy.
– Wszelkie publikowane w ostatnim czasie informacje, opinie, bądź komentarze godzące w dobre imię Centralnego Biura Antykorupcyjnego są przedmiotem analiz w kontekście odpowiedzialności cywilnej bądź karnej w stosunku do autorów pomówień – pisze dalej Stróżny i to już ośmiesza i jego i całą służbę. W Polsce panuje wolność słowa i wygłaszanie opinii oraz dyskutowanie o ujawnionych przez sygnalistów informacjach nie jest karalne. Czy CBA zamknie pół Twittera? Najwyraźniej pan Stróżny (w CBA nie ma stopni) ma za dużo czasu, bo takie działania nie leżą w kompetencjach tej służby. Takowe słowa mogą też służyć zastraszaniu opinii publicznej, co można odebrać jako groźbę.
A już najśmieszniejsza rzecz czeka nas na końcu oświadczenia:
– Ponownie apeluję do wszystkich uczestników debaty publicznej o powstrzymanie się od pochopnych i tendencyjnych opinii niemających odzwierciedlenia w prawdzie, a także spokojne i rzetelne opisywanie rzeczywistości – pisze Stróżny. Otóż szanowny panie szefie CBA – wręcz przeciwnie. Trzeba o tym dyskutować, bo jeżeli informacje Pawła Wojtunika i Mariusza Gierszewskiego potwierdzą się, a wiele skazuje na to, iż są prawdziwe, wydarzyła się rzecz skandaliczna: wygląda na to, iż w służbach Patola i Socjal zaplanowano atak na partie polityczne, które wygrały wybory. Być może nie było to robione formalnie, być może nie było to na piśmie, być może wszystko zrobiono ze strachu – ale jest to nie tylko poważne przęstepstwo – to jedna z największych afer władzy!
Krótko i zwięźle absurdalne oświadczenie szefa CBA skomentował Paweł Wojtunik:
– Albo to złośliwe działanie albo brak wiedzy i kompetencji… Aha, jeszcze raz przypominam, iż w CBA nie ma stopni wojskowych… – napisał.
Albo to złośliwe działanie albo brak wiedzy i kompetencji… Aha, jeszcze raz przypominam, iż w CBA nie ma stopni wojskowych… https://t.co/GDEY4ZXHZV
— Paweł Wojtunik (@PawelWojtunik) October 23, 2023