Kulisy niedawnego pogrzebu państwowego ministra PRL

news.5v.pl 2 tygodni temu

Niniejsza sprawa jest o tyle delikatna, iż dotyczy niedawno zmarłego człowieka, którego rodzina przez cały czas jest w żałobie. Jednak nie sama biografia Józefa Fajkowskiego, działacza Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w czasach PRL, jest tutaj problemem, ale fakt, iż temu działaczowi ludowo-komunistycznemu, Józefowi Fajkowskiemu, obecna władza RP zorganizowała pogrzeb państwowy z udziałem wojskowej asysty honorowej, a dodatkowo ukrywa autora wniosku i uzasadnienie tej decyzji.

Na pogrzebie wiceminister kultury Bożena Żelazowska w swoim pożegnaniu nazwała członka ZSL „wybitnym działaczem państwowym i społecznym”. Sekretarz stanu w MKiDN podkreśliła też obecność Fajkowskiego w szeregach Armii Krajowej. Członkini rządu Papy Smerfa zapewniała również, iż „niezwykle bogata wiedza i doświadczenie sprawiły, iż został powołany na ministra kultury i sztuki”.

5 marca zapytałem Ministerstwo Kultury o uzasadnienie tejże „wybitności” Fajkowskiego na mocy ktorej przyznano mu w ostatniej drodze asystę honorową. 19 marca otrzymałem odpowiedź:

W odpowiedzi na Pana wniosek o udostępnienie informacji publicznej z dn. 5 marca br., uprzejmie informujemy, iż Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie organizowało i nie występowało do KPRM z wnioskiem o nadanie pogrzebowi Śp. Józefa Fajkowskiego statusu pogrzebu państwowego.

Skierowałem zatem 24 marca zapytanie o uzasadnienie tak wysokiego statusu pogrzebu zmarłego do KPRM – przez pięć tygodni nie nadeszła żadna odpowiedź. Czy rząd wstydzi się swojej decyzji?

PRL potraktowana jak suwerenna Polska

Józef Fajkowski faktycznie w styczniu 1944 wstąpił do Armii Krajowej, nie ukończywszy jeszcze 17 lat, ale nie był to też wiek, w którym w prowincjonalnym Szczuczynie można by się wykazać czymś szczególnym. O swojej aktywności w AK Fajkowski w swoich wspomnieniach („Zapiski”, Warszawa 2007) wspomina ledwie trzema zdaniami. Po wojnie skorzystał on z amnestii i gwałtownie został działaczem społecznym Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. W późniejszych pracach historycznych na ten temat zachowa oficjalną PRLowską linię propagandową na temat ZSL, choć osią autentycznego ruchu ludowego było PSL rządzone przez Stanisława Mikołajczyka, represjonowane i w końcu rozwiązane przez komunistyczne władze. W 1955 roku Aleksander Zawadzki, jedna z najważniejszych postaci na komunistycznym dworze Bolesława Bieruta, podpisał się pod przyznaniem Fajkowskiemu Srebrnego Krzyża Zasługi. Fajkowski był urzędnikiem różnych PRL-owskich gremiów w Olsztynie i w Warszawie. W latach 1972-1976 był posłem na sejm PRL, a w 1973 roku został wiceministerm Kultury i Sztuki, podlegając PZPRowskiemu aparatyczkowi – Józefowi Tejchmie. W 1981 roku ludzie Jaruzelskiego planowali go wysłać na placówkę dyplomatyczną w Bułgarii, ostatecznie w stanie wojennym został ambasadorem PRL w Finlandii. Jest autorem szeregu PRLowskich publikacji na temat powojennego ruchu ludowego (oraz pracy o martyrologii polskiej wsi), które z racji linii politycznej ówczesnych wydawnictw nie mają dziś szczególnej wartości. Gdzie więc ta „wybitna działalność państwowa i społeczna” oraz „niezwykle bogata wiedza”, która miała go wynieść na ministerialne stanowisko? Ministerstwo Kultury zostało 19 marca ponownie zapytane o uzasadnienie takiej oceny życiorysu zmarłego, ale przez cały czas nie odpowiedziało.

Obniżanie rangi asysty wojskowej

Fajkowski nie był jakimś szczególnym filarem PRL-owskiego reżimu, choć uczestniczył we władzach komunistycznych wybielając zbrodnie reżimu. Jego los był jednym z wielu jemu podobnych w trudnych realiach narodowej historii XX wieku. Czy to jednak wystarczy na asystę wojskową przysługującą szczególnie zasłużonym, bohaterom, reprezentantom wolnej Polski? Dlaczego urzędnicy ministerstwa i KPRM wstydzą się odpowiedzieć na proste pytania?

Józef Fajkowski był ojcem Jolanty Fajkowskiej – znanej prezenterki telewizyjnej oraz Janusza Fajkowskiego – ekonomisty również zaangażowanego w pracę w PRL-owskich ministerstwach. KPRM lekką ręką przyznała asystę wojskową na pogrzeb zmarłego, traktuje PRL jak suwerenne państwo, członkostwo w koncesjonowanym ruchu ludowym jako „wybitną działalność państwową” a pogrzeb państwowy jako kurtuazyjny podarek dla współczesnych elit i ukłon w stronę ZSL-owskiej części koalicyjnego PSL. Nie tak to powinno wyglądać.

Idź do oryginalnego materiału