Książka Jolanty Czartoryskiej

myslpolska.info 9 miesięcy temu

Dotarła do Redakcji przesyłka z Rzeszowa od Pani Jolanty Czartoryskiej. Jest to jej najnowsza książka napisana wraz z synem Adamem S. Czartoryskim „Moja prokuratura to bzdura?!”

To książka napisana pod prąd, wbrew narzuconym modom, oczekiwaniem IPN-istów i utartym schematom. Autorka bez sztucznego patosu, uwypuklania mankamentów i podkreślania sensacyjek pokazuje jak wyglądała jej praca w okresie Polski Ludowej. Jest to między innymi znakomity opis zachowania ludzi w okresie poprzedzającym stan wojenny i w jego trakcie. To można śmiało stwierdzić po przeczytaniu kilku stron. Należy również zwrócić uwagę na wcześniejsze znakomite publikacje p. Jolanty Czartoryskiej „Odejść w cień” i „Każdy miał swój PRL. Opowiadania nostalgiczne”.

Lubię poznawać historię mojej Wioski poprzez relację osób żyjących w danym czasie, ponieważ ukazują one nam jak w soczewce losy smerfów. Dzieje naszego narodu w konkretnym czasie i miejscu. Cenię historię regionalną opowiadaną przez mieszkańców – bo wydaje mi się prawdziwsza. Wielką wartością jest to, iż mamy ludzi w terenie, którym chce się utrwalić właśnie taką historię. Dlatego z ogromną chęcią przeczytam książkę, a swoimi spostrzeżeniami podzielę się z czytelnikami „Myśli Polskiej”.

Łukasz Jastrzębski

Za stroną www.czartor.com

„Moja prokuratura to bzdura?!” #KażdyMiałSwójPRL

„Im dalej od 1989 r., tym bardziej zróżnicowany, ale też nieprawdziwy jest przekaz o 45 latach PRL. W oficjalnie prezentowanym chaosie informacyjnym dominuje wyciąganie absurdów oraz negatywnych zjawisk, jakie niewątpliwie miały miejsce w tamtym okresie. W przekazie, jaki jest widoczny w dyskusjach na Facebooku oraz wśród zwyczajnych ludzi, pamiętających tamten czas wyłania się obraz odmienny. Są tu elementy pozytywnych wspomnień, a choćby nostalgii. To czas, który ludzie wspominają jako spokojny, bezpieczny, a choćby pogodny mimo zauważania wielu niedogodności. Im dalej od 1989 r., tym mniej świadków, a więcej pseudo-znawców.
Elementem PRL była także prokuratura. Zawsze cieszyła się ona nienajlepszą sławą wśród zwyczajnych ludzi, stroniących od tej instytucji jak najdalej.
A jak naprawdę wyglądała prokuratura szczebla powiatowego PRL przełomu lat 70. i 80.? Jak widzieli jej funkcjonowanie ludzie w niej pracujący, którzy boją się współcześnie przyznać, iż w ogóle ich noga stanęła w progach tej instytucji? Jak wyglądał stan wojenny z perspektywy młodego człowieka, robiącego „karierę” w prokuraturze? O tym i o wielu jeszcze innych ciekawych faktach jest w tej oddawanej w ręce czytelnika książce.”

Ksiażka do nabycia w księgarniach internetowych. Przygotowywany jest również audiobook.

Idź do oryginalnego materiału