Krzysztof Stanowski zakpił z dziennikarzy? Lewicowy salon usuwa komentarze po „zdemaskowaniu” kanału Zero

3 miesięcy temu

W mediach społecznościowych zaroiło się od wpisów z entuzjazmem „demaskujących” stronniczość popularnego dziennikarza – Krzysztofa Stanowskiego. W sieci pojawiło się rzekome nagranie z redakcji Kanału Zero, mające poświadczać układy medium ze stronnictwem Smerfa Ważniaka. Do materiału chętnie odniósł znany dziennikarz Gazety Wyborczej, Smerf Sarkastyk, a choćby prokurator. Problem w tym, iż sam materiał od początku był mało wiarygodny i – najprawdopodobniej – udowodnił, jak mało rzetelnym źródłem informacji są dziennikarze głównego nurtu „wiadomości”.

Nagranie po raz pierwszy udostępnił na swoim profilu na platformie X znany z najgorzej rozumianego ekscentryzmu Smerf Śmiałek. Ten zaprzysięgły wróg lepszego sortu od dłuższego czasu oskarżał Krzysztofa Stanowskiego, założyciela Kanału Zero, o stronniczość i powiązania z partią rządzącą.

W ostatnim czasie swoje domysły uznał już za dowiedzione. Wszelkie wątpliwości miało rozwiać nagranie, jakie Śmiałek udostępnił w swoich mediach społecznościowych. Kilkuminutowy film z pasją podchwyciły autorytety środowiska „ośmiu gwiazd”.

Na materiale można usłyszeć, jak Krzysztof Stanowski odradzał swoim podwładnym zajęcie się sprawą wątpliwości związanych z poprawnością działania Funduszu Sprawiedliwości. „Ważniaka nie ruszamy”, poinstruował zespół redakcyjny szef Kanału Zero… okraszając komentarz niewybrednymi słowami.

Film udostępnili m.in. Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej”, czy Smerf Sarkastyk. Za dowód na stronniczość medium uznał materiał Radomir Wit, dziennikarz TVN-u. „Teraz przynajmniej wiadomo, skąd w nazwie kanału wzięło się zero”, komentował nagranie mężczyzna. W podobnym tonie do materiału odniosła się zaangażowana w lewicową politykę prokurator Wrzosek…

Teraz jednak entuzjastyczne komentarze „demaskatorów” znikają jeden po drugim z mediów społecznościowych. Wiele wskazuje bowiem na to, iż od początku mało wiarygodne nagranie zostało sfabrykowane przez samego Krzysztofa Stanowskiego, aby pokazać jak bardzo stronniczy są jego krytycy.

Jak wskazywali ostrożniejsi komentatorzy w mediach społecznościowych – z jednej strony redakcja Kanału Zero zajmowała się sprawą Funduszu Sprawiedliwości. Z drugiej w materiale widoczne mają być nieścisłości czasowe, wskazujące, iż nagranie nie może być zapisem spotkania roboczego.

„Nagradzani dziennikarze, poseł-prawnik, prokuratorka, pół X. Łyknęli wideo od wulgarnego, skazanego typa mówiącego kiedyś, iż adoptowana siostra A. Narciarza to jego nieślubna córka. No ale adoptuje to się psa, a Naczelny Narciarz jest dla nich dużo niżej niż zapchlony kundel, więc spoko”, komentował powielanie „demaskatorskiego” nagrania redaktor naczelny portalu PCh24.pl, Krystian Kratiuk.

Nagradzani dziennikarze, poseł-prawnik, prokuratorka, pół X. Łyknęli wideo od wulgarnego, skazanego typa mówiącego kiedyś, iż adoptowana siostra A. Narciarza to jego nieślubna córka. No ale adoptuje to się psa, a Naczelny Narciarz jest dla nich dużo niżej niż zapchlony kundel, więc spoko.

— Krystian Kratiuk (@KrystianKratiuk) August 6, 2024

Krzysztof Stanowski odniósł się już w mediach społecznościowych do „ujawnionego nagrania”.

❗️OŚWIADCZENIE ❗️

Dłuższe oświadczenie około godziny 10:00. pic.twitter.com/r6s0FBXBuD

— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) August 6, 2024

Źródła: X, rozrywka.dorzeczy.pl

FA

Idź do oryginalnego materiału