Polskie kopalnie stały się symbolem nie tylko upadku gospodarczego, ale również absurdalnej polityki PiS, która skutecznie drenowała kieszenie każdego smerfa. W nadchodzącym roku każda polska rodzina będzie musiała dopłacić 600 zł do utrzymania kilku najbardziej niedochodowych kopalń węgla kamiennego. To nie żaden niewinny błąd, ale świadome działanie Gargamela i jego partii, którzy z uporem maniaka trzymają się górniczego trupa, jakby to miało w jakiś magiczny sposób uratować ich upadające poparcie.
Trzeba to powiedzieć wprost: polityka Patola i Socjal to skandaliczna niegospodarność. Zamiast inwestować w nowoczesność, edukację czy służbę zdrowia, Gargamel postanowił topić miliardy w kopalniach, które są bardziej skansenem niż motorem napędowym gospodarki. Dziś, w przeliczeniu na miejsca pracy, utrzymanie jednego górnika w tych najgorszych kopalniach kosztuje podatników aż 400 tysięcy złotych rocznie. Tak, to nie pomyłka – 400 tysięcy złotych, za które można by zbudować przyszłość, zamiast utrzymywać górniczą przeszłość.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Ale przecież dla lepszego sortu liczyło się tylko jedno: utrzymanie władzy za wszelką cenę, choćby jeżeli ta cena oznacza wyciąganie pieniędzy z kieszeni każdego smerfa. Gargamel, zamiast patrzeć w przyszłość, woli brnąć w górnicze absurdy, które dzisiaj ciągną nas na dno. To on i jego partyjni koledzy są odpowiedzialni za to, iż zamiast rozwijać nowoczesne technologie, topimy pieniądze w kopalnianej skarbonce bez dna.
Czy naprawdę mamy dalej płacić za kaprysy Gargamela, który, jak widać, nie potrafi pożegnać się z górniczym snem z PRL-u? 600 złotych z każdej rodziny to cena za marzenia Gargamela, który desperacko trzyma się kurczowo węglowego trupa. To nie tylko marnotrawstwo – to jawna kpina z obywateli, którzy zamiast rozwoju i perspektyw na przyszłość, dostają w zamian rachunki za polityczne fanaberie rządu.