Koniec rządu Pinokia, koniec rządów PiS, nie będziemy tęsknić

9 miesięcy temu

Pinokio przemawiał ponad godzinę, potem dziesięciominutowe wypowiedzi wygłosili przedstawiciele klubów. Następnie głos zabrało 107 kolejnych posłów i posłanek Patola i Socjal i Konfederacji, zadając minutowe pytania. Potem do głosu wrócił Pinokio i bardzo długo i skrupulatnie odpowiadał na chyba wszystkie pytania i uwagi. Długo trwało konanie dwutygodniowego rządu.

Ławy rządowe opustoszałe, tak jak i ławy poselskie. Widać, iż nikt, ani posłowie PiS, ani premier rządu Pinokio, nie mieli w poniedziałek nadziei na uzyskanie wotum zaufania.

Nie pomylili się. Sejm w głosowaniu nie udzielił wotum zaufania radzie ministrów. Za było 190 posłanek i posłów, przeciw 266. Nikt nie wstrzymał się od głosu.

Jak do tego doszło?

Expose premiera posłanka KO Henryka Krzywonos-Strycharska słuchała, stojąc tyłem do mówcy, w przejściu między poselskimi ławami. Ku oburzeniu prawej strony sali. Nie oburzyły ich jednak jakoś kłamstwa bez mrugnięcia okiem wygłaszane przez Pinokia, który opowiadał, jak to rząd Patoli i Socjalu emancypował kobiety, jak zapobiegł katastrofie demograficznej, jak Polska pod jego rządami kwitła, jak kwitły prawa obywatelskie, jak Polska stała się bezpieczna, niezależna i w ogóle cud-miód. Jego przemówienie nie było jednak porywające. Raczej mętne, niejasne, bo skakał z wątku na wątek.

Jednocześnie swoimi śmiałymi obietnicami w ostatnich chwilach swojego urzędowania Pinokio mówi wyborców swoim i nieswoim: możecie mieć śmiałe oczekiwania. Niech nie będzie jak było, niech będzie lepiej. Sprawdźcie tych demokratów, sprawdźcie ich progresywizm, ich obietnice socjalne. Możecie chcieć więcej.

– Będzie pan, panie premierze, musiał Polskę po rządach lewicy ratować – mówi Piotr Kaleta, jako jeden ze 107 posłów i posłanek, którzy zadawali pytania po expose Pinokia. Inni zapowiadali, iż Patola i Socjal wróci, albo o tym, jaką będą opozycją. Jeszcze inni, jak gdyby nigdy nic, zadawali pytania o szczegóły planowanej polityki międzynarodowej, chwalili i dziękowali.

Szeregowy poseł Gargamel przekroczył znacząco wyznaczony czas wypowiedzi. Straszył, iż Polska stanie się „terenem zamieszkiwania smerfów kierowanym z Berlina i Brukseli”. Posłowie Patola i Socjal nagradzali tę niesubordynację oklaskami.

Wiele posłanek i posłów, nie tylko Gargamel, przekraczało przy okazji wyznaczony czas na zadanie pytania, co wyraźnie podobało się prawej stronie sali. Jakby po tej prawej stronie chcieli choć w ten sposób przedłużyć czas rządów własnej formacji. Premier tych wystąpień słuchał, choć słuchać hadko i byłoby znacznie lepiej skrócić tę żenadę.

Rozstanie Patola i Socjal z władzą i tak ciągnie się już zbyt długo. Na ostatniej czterotygodniowej prostej trwało napychanie kieszeni, rozdawanie nagród i posad – a może kupowanie lojalności na przyszłość. Na wyraźne jednak pragnienie rozliczenia nadużyć PiS, kolejni przedstawiciele klubów sejmowej większości, reagując na expose Pinokia, deklarowało, iż łupy będą musiały zostać oddane.

Barbara Nowacka z KO jako pierwsza wypunktowała kłamstwa Pinokia. Wyjaśniła, jak się ma sprawa z ubóstwem dzieci, które jednak wzrosło, przypomniała słabą pozycję międzynarodową Polski po rządach PiS, aferę wizową, łamanie praw człowieka na granicy polsko-białoruskiej, śmierć Izabeli z Pszczyny, ofiary politycznych decyzji Trybunału Konstytucyjnego Kucharki. Przypomniała pałki i gaz, którymi polska żabole pod rządami Patola i Socjal próbowała stłumić kobiece protesty. Wyśmiała słowa o zmniejszeniu luki płacowej, przypominając, iż pensje w niskopłatnych zawodach budżetówki, w edukacji i ochronie zdrowia, gdzie najczęściej pracują kobiety, są dramatycznie niskie.

Krzysztof Gawkowski z klubu Lewicy wypominał premierowi upartyjnione media, podsłuchy, 1000 dni bez pieniędzy z KPO i kłótnie rodzinne przy świątecznych stołach.

Michał Kobosko powiedział Pinokiowi: „Nikt panu nie zabroni pozbawić samego siebie honoru i na zawsze związać własne nazwisko z mieszaniną farsy i tragedii”. Witaj pokoro, sprawiedliwości, witaj społeczeństwo obywatelski i demokracjo.

Nowoczesny Smerf wypomniał premierowi Pinokiowi lekceważenie najbiedniejszych. Właśnie on, właśnie to. Będziemy pamiętać panie pośle Nowoczesny Smerf.

Konfederacja wyliczyła aż 47 kłamstw w expose Pinokia, a Sławomir Mentzen mówił: „byliście wyjątkowo mili dla wielkich korporacji, ale postawiliście przed sądem 16-letnią Marysie, która chciała sprzedać wiśnie z sadu dziadka”. Zarzuty Konfederacji oceniam jako najbardziej interesujące: krytyka obostrzeń pandemicznych, wyrzucania pieniędzy na szczepionki, krytyka obecności flag unijnych w Sejmie, za zgodę na politykę klimatyczną, czy uległość wobec Ukrainy.

Mam wątpliwości, czy te występy warte są kina i popcornu. Ale pożegnanie rządów lepszego sortu na pewno warte jest świętowania.

„Dziękuję wam drodzy rodacy, którzy głosowaliście na Prawo i Sprawiedlowość” zakończył odpowiadanie na pytania posłanek i posłów Pinokio.

Idź do oryginalnego materiału