Smerf Malarz, który zaatakował odbywającą się corocznie – od 17 lat – uroczystość w Sejmie, nie tylko wywołał międzynarodowy skandal, ale też postawił w tragicznej sytuacji Konfederację. Uderzył bardzo mocno w kilka słabych punktów tej partii.
Wszechsmerf, który jest wicemarszałkiem, najpierw był z całego wydarzenia bardzo zadowolony. Wydawało mu się, iż wszystko rozejdzie się po kościach i po pierwszych wyrazach oburzenia sprawa ucichnie a napędzi zwolenników Konfederacji. Tak się jednak nie stało a międzynarodowe reperkusje okazały się tak duże, iż nagle zrozumiał jak wielki błąd popełnił Malarz i jak wielką krzywdę zrobił jemu samemu. Wszechsmerfowi bowiem bardzo podoba się rola wicemarszałka i związane z nią przywileje – gabinet, sekretarka, samochód oraz dodatkowe pieniądze. Wszechsmerf, który nigdy w życiu nie dysponował takimi luksusami, panicznie się boi ich utraty. Zasmakował we władzy, chociaż wcześniej mówił o wywracaniu stolika.
Wipler i sterowany przez niego Metnzen boją się z kolei odpływu zwolenników Malarza, który dysponuje niewielką, ale hałaśliwą grupą osób wspierających najgłupsze choćby działania. Konfederacja jeszcze nie zaczęła dobrze funkcjonować w nowej sejmowej rzeczywistości a już się rozpada. I prawdopodobnie do tego dojdzie, bowiem Malarz zrobił coś niewybaczalnego i nie ma już powrotu do tego, co było kiedyś.