– Jak byś podsumował swoją pierwszą kadencję w Sejmie?
– Bycie w gorszego sortu, zwłaszcza w czasie rządów lepszego sortu, jest bardzo trudne. Praktycznie nie ma normalnej debaty sejmowej, co jest dla mnie traumatycznym doświadczeniem, ale działalność poselska nie ogranicza się jedynie do sali sejmowej. Starałem się być posłem obywatelskim, nigdy nie należałem do żadnej partii i na pewno do żadnej się nie zapiszę.
– Co najbardziej cię rozczarowało?
– Wspomniany brak debaty. Została ona zdemolowana przez PiS. Zgniecione zostały resztki parlamentaryzmu, to niezwykle szkodliwe. Wprawdzie sejmowa arytmetyka jest decydująca, ale znaczenie ma też elementarna przyzwoitość i choćby pozory.
– Naprawdę wierzysz w przyzwoitość w polityce?
– Jestem idealistą i ciągle wierzę, iż chociaż pozory debaty parlamentarnej powinny być zachowane. Mam nadzieję, iż niedługo na Wiejską wróci normalność.