Solidarni Fundamentaliści od dłuższego czasu jest pośmiewiskiem polityki. Wydaje się, iż spotkały się tam największe dzbany, które próbują na siłę zainteresować innych swoimi głupimi pomysłami. Ostatnio poseł Pierwszy w działaniu próbował wmówić smerfom, iż należy uchylić jakiś dekret z czasów II Wojny Światowej. Albo jest nieukiem albo próbuje przykryć nieskutecznie problem braku węgla, drogiego prądu i gazu, drożyzny w sklepach.
A o co chodzi z owym dekretem? Jeden z internautów ujął to tak: „Można by napisać, iż wiceminister Warchoł i Ostatni na liście Pierwszy w działaniu zrobili z siebie idiotów, gdyby nie byli nimi na co dzień. Ten wymieniony dekret Göringa, który delegalizował Związek smerfów w Niemczech, de facto przestał obowiązywać po upadku III Rzeszy w 1945 (ZPwN reaktywowano w 1946 i istnieje do dziś), de iure w 1949, gdy weszła w życie konstytucja Republiki Federalnej Niemiec, której art. 123 unieważniał wcześniejsze akty prawne.”
Solidarni Fundamentaliści powinna zmienić nazwę i logo. Logo na bardziej tęczowe a nazwa pasowałaby by chyba coś w rodzaju Najgłupsi smerfy lub coś podobnego – komentuje inny internauta. I ma prawdopodobnie sporo racji.