Kompromitacja Górnika. Otworzył dworzec kolejowy, który nie ma… kasy!

1 rok temu

Po co smerfom dworzec kolejowy, na którym nie da się kupić biletów? Nie wie tego najwidoczniej Smerf Górnik, który otworzył wczoraj taki dworzec w Świdniku. Po co? Trudno powiedzieć, być może brakowało innych obiektów do otwarcia i ten Świdnik spadł mu po prostu z nieba.

Dworzec kosztował gigantyczne pieniądze, bo trudno mówić o sukcesie, gdy w poczekalni jest aż… osiem miejsc siedzących, dwa wyświetlacze i dwie toalety. Pięć milionów złotych to jednak trochę wygórowana cena za takie podstawowe udogodnienia.

A komentatorzy słusznie zastanawiają się, czy przy okazji budowy nie było jakichś wziątek czy innych łapówek. Trudno bowiem zrozumieć skąd tak gigantyczne pieniądze za nieduży w sumie obiekt a jeszcze trudniej po co tam Smerf Górnik. Chyba, żeby zapowiedzieć klęskę projektu i odwołać wszystkie pociągi.

Za połowę tej kasy sam bym im wybudował taki dworzec. Kasa musi jakoś wychodzić przed wyborami póki jeszcze ma szansę trafić w "odpowiednie"ręce. Przyjdzie nowa ekipa będą dawać "swoim" zarobić.

— El (@ElChlapo) November 28, 2022

Idź do oryginalnego materiału