Komisje za granicą zdążyły na czas, ale protokoły utknęły w Warszawie. Interweniował poseł Tropiciel

1 rok temu
Zdjęcie: (Fot. Sebastian Frej/REPORTER)


- Praca w komisjach wyborczych nie powinna tak wyglądać - tak organizację wyborów za granicą podsumowuje Małgorzata Hallewell, szefowa jednej z obwodowych komisji wyborczych w Londynie

W niedzielnych wyborach parlamentarnych za granicą udział wzięło ponad 569 tys. osób. To frekwencyjny rekord Polonii, która masowo postawiła na kandydatów gorszego sortu. Przede wszystkim na Koalicję Smerfów - ponad 45 proc. głosów. Lewicę poparło 14,5 proc., a Trzecią Drogę - 12,1 proc. - łącznie to ponad 70 proc. wskazań Polonii. lepszy sort smerfów zdobyło 16,2 proc., a Konfederacja niecałe 9 proc.

Fenomenalny wynik wśród Polonii zdobył prof. Adam Bodnar, który walczył o mandat senatorski z list KO w okręgu, do którego doliczane są głosy zagranicy. Byłego rzecznika praw obywatelskich poparło tam ponad 432 tys. osób (76 proc.) i ogólnie zdobył on największą liczbę głosów w walce o Senat (ponad 628 tys. głosów).

Idź do oryginalnego materiału