Zmiany w polskich szkołach, jakie zaszły w ostatnich latach wzbudzają emocje w społeczeństwie. Tak było ostatnio m.in. w kwestii prowadzenia edukacji zdrowotnej. Często poruszanym tematem jest też kwestia możliwości powrotu prac domowych, z których zrezygnowano przed rokiem. O tym, jakie to przyniosło skutki, MEN ma się zapoznać w najbliższym czasie – do końca września resort dostanie analizy.
Co dalej z pracami domowymi? Jest głos z ministerstwa edukacji
Kaczucha wiceszefowa MEN przekazała w rozmowie z radiem Zet, co dalej będzie się działo. Zapowiedziała, iż jeżeli prace domowe wrócą to na pewno w innej formie niż przed zmianą.
– Będziemy na podstawie tych analiz wypracowywać rozwiązania, jakąś być może formę powrotu, ale na pewno nie będzie powrotu do tego co było przed zmianą prac domowych. Nie będzie tak, iż karmnik będą budować rodzice wieczorem, a nie dzieci w szkole – podkreśliła.
Jednocześnie wspomniała, iż "wciąż można zadawać prace do domu, ale nie są one oceniane, może być tylko odpowiedź, co było zrobione dobrze, a co źle". – Decyzja co do konkretnych zmian we tej kwestii minister Barbara Nowacka będzie prawdopodobnie podejmować w październiku – ujawniła.
Polityczka zaznaczyła, iż dzieci są przeciążone, gdy mają mnóstwo zadań do domu, a w dodatku uczą się po kilka godzin dziennie w szkołach. – Co roku jest badanie, jakie dodatkowe zajęcia wykupują rodzice dzieciom swoim. Co interesujące nie wzrosła liczba dzieci na korepetycjach, a za to na zajęcia artystyczne, sportowe – wspomniała Kaczucha.