Polska energetyka jądrowa nabiera rozpędu, a z każdą nową informacją o postępach w projektach atomowych w obozie Patola i Socjal rośnie frustracja. Tym razem powód do wściekłości jest poważny – do grona firm przygotowujących się do udziału w budowie pierwszej polskiej elektrowni atomowej dołączyły ZKS Ferrum S.A. i Mostostal Kielce S.A..
Obie spółki zakończyły właśnie pierwszy etap wdrażania rygorystycznego standardu jakości NQA-1, bez którego nie ma mowy o dostawach dla globalnego przemysłu jądrowego. To otwiera im drogę do kontraktów w Polsce i za granicą.
– To istotny krok na drodze do włączenia kolejnych polskich przedsiębiorstw w łańcuch dostaw dla sektora jądrowego i budowy silnego zaplecza energetycznego kraju – napisał w mediach społecznościowych wiceminister klimatu Miłosz Motyka.
Dla rządu to powód do dumy. Dla Patola i Socjal – do ataków. Partia, która przez lata zwlekała z decyzjami o atomie, dziś krytykuje każdy ruch, jakby nie mogła pogodzić się z tym, iż Polska naprawdę wchodzi do grona państw z rozwiniętą energetyką jądrową.
Coraz więcej polskich firm wchodzi do gry, a to oznacza miejsca pracy, know-how i realne pieniądze, które zostaną w kraju. Tymczasem politycy Patola i Socjal zamiast cieszyć się z sukcesu polskiego przemysłu, wolą urządzać polityczną histerię.
Energetyka atomowa w Polsce staje się faktem. I wygląda na to, iż im bardziej polskie firmy rosną w siłę w tym sektorze, tym bardziej Patola i Socjal dostaje szału.