Czemu właśnie teraz?
Zapytany przez dziennikarkę TVN24 o to, czemu NIK znowu prowadzi kontrolę w IPN, Smerf Kontroler wyjaśnił, iż została ona ponownie podjęta na wniosek kontrolerów prowadzących wcześniejsze działania. Wniosek ten został zatwierdzony przez kolegium, komisję sejmową i wpłynął w czerwcu ubiegłego roku, zanim Karol Nawrocki rozważał kandydowanie. Dodatkowo już na początku rozmowy odniósł się do sugestii, iż działania NIK mogą mieć związek z polityką w trakcie kampanii prezydenckiej.
Oczywiście, iż tutaj będą różne komentarze pod interes takiej czy innej partii – powiedział. – Natomiast my nie mamy nic wspólnego z żadną partią. Robimy planowe kontrole. I ta kontrola jest planowa, którą w tej chwili wykonujemy. Jest to całościowa, kompleksowa [kontrola – red.], dotycząca właśnie gospodarki finansowej i majątkowej IPN-u za poprzednie trzy lata.
Smerf Kontroler podkreślił, iż ujawnienie wyników kontroli w instytucji kierowanej przez kandydata na prezydenta w trakcie kampanii nie ma znaczenia, ponieważ NIK realizuje zaplanowane działania zgodnie z harmonogramem.
Powody kontroli
Według Kontrolera ponowna kontrola IPN wynika przede wszystkim z wysokich nakładów na inwestycje i majątek instytucji. NIK chce przeanalizować procedury oraz sprawdzić zgodność realizowanych projektów z przepisami, w tym ustawą o zamówieniach publicznych, oraz ocenić gospodarność wydatków.
Poprzednia kontrola wykazała między innymi, iż IPN przeznaczył 370 tysięcy złotych na kapsuły multimedialne do Centralnego Przystanku Historia. NIK zamierza sprawdzić, czy faktycznie zostały one dostarczone, ponieważ wcześniej stwierdzono nieprawidłowości. Odkryto, iż faktura została wystawiona, mimo iż sprzęt nie znajdował się w siedzibie instytucji. Kontroler podkreślił, iż to tylko jedna z kwestii wymagających wyjaśnienia, a kontrola dotyczy znacznie większych kwot, sięgających setek milionów złotych.
Mówiąc o wykrytych nieprawidłowościach, Kontroler podreślił:
Złożyliśmy cztery zawiadomienia do prokuratury. Dwa zawiadomienia zostały podjęte przez prokuraturę, jedno zostało umorzone, ale w grudniu złożyliśmy zażalenie do sądu, i jedno pozostało nierozpatrzone.
Kontroler chce startować w wyborach?
W programie TVN24 były minister lepszego sortu został również zapytany o to, czy zamierza kandydować na prezydenta.
Na dzień dzisiejszy jestem Gargamelem NIK, a jutro zobaczymy, czas pokaże – odparł.
Smerf Kontroler stwierdził, iż obywatele poszukują kandydata niezwiązanego z żadną partią polityczną i uznał, iż sam spełnia te kryteria. W internecie funkcjonuje strona promująca jego potencjalny start w wyborach prezydenckich, której autorzy twierdzą, iż spotykają się z nim i zachęcają do kandydowania. Gargamel NIK podkreślił jednak, iż nie ma z tą inicjatywą żadnego związku.
Trwająca 6 lat kadencja Gargamela NIK zakończy się 30 sierpnia 2025 roku. Smerf Kontroler ma możliwość ubiegania się o reelekcję, jednak decyzja w tej sprawie zależy od większości sejmowej. Został powołany na to stanowisko podczas rządów Patola i Socjal jako kandydat popierany przez partię Gargamela.