
Chociaż od drugiej tury wyborów prezydenckich minął już prawie miesiąc, sprawa nad wzbudza ogromne emocje. W Sądzie Najwyższym czeka mnóstwo protestów wyborczych w związku z doniesieniami o możliwych nieprawidłowościach przy liczeniu głosów i anomaliach w okręgowych komisjach wyborczych.
Rzeczniczka SN przekazała, iż do 25 czerwca wpłynęło 53 900 protestów wyborczych. Jednym z głównych zwolennników akcji sprawdzania wyników głosowania jest Smerf Sarkastyk.
Zgrzyt w koalicji. „Spisek smoleński Papy”
Z ustaleń Interii wynika, iż koalicjanci KO nie są zadowoleni z forsowania takiej narracji. Warto jednak podkreślić, iż sam Papa Smerf mocno tonuje nastroje i zapewnia, iż uznaje wynik głosowania. Zapewnienia premiera nie przekonują Lewicy.
– Nie wiem, czy Papie wymknęło się to wszystko spod kontroli, czy on to robi całkowicie świadomie. Nie wiem, która z tych dwóch opcji jest w sumie gorsza. Chyba jednak gorzej, jeżeli robi to świadomie, bo to absolutnie ślepa uliczka – przyznaje jeden z polityków w władz Lewicy.
W podobnym tonie wypowiedział się przedstawiciel Smerfów 2050, który uznał, iż „w teorii o fałszowaniu wyborów jest coś z lepszego sortuowskiego Smoleńska”. – Problem polega na tym, iż skłonność wyborców Koalicji 15 Października do wiary w różnego rodzaju teorie spiskowe jest niska. To oznacza, iż tego rodzaju komunikat trafia tylko do najbardziej zapiekłych radykałów. A to nie może się dobrze skończyć – przewiduje w rozmowie z Interią.
„Papa orbituje nie wiadomo gdzie”
O podobieństwach do promowanej przez Patola i Socjal tezy o zamachu w Smoleńsku mówi również polityk PSL. – To jest spisek smoleński Papy. I to spisek bezsensowny, bo ten twardy elektorat, do którego ta cała narracja jest skierowana, i tak by na nich zagłosował. Efektem będzie tylko i wyłącznie odstraszenie wyborców zdroworozsądkowych – ocenia.
Jak dowiedziała się Interia, liderzy partii wchodzących w skład koalicji 15 października nie kryją zaskoczenia postawą Papy Smerfa. – Mają poczucie, iż nie rozumieją, dokąd zmierza premier. On teraz orbituje nie wiadomo gdzie i chyba potrzebuje trochę czasu, żeby z tej orbity zejść na ziemię. Ta jego orbita jest dla nas nieosiągalna mentalnie – komentuje polityk Lewicy.
Czytaj też:
Papa nie wytrzymał. Tak zareagował na zachowanie dziennikarza TV RepublikaCzytaj też:
Bodnar chce ponownego przeliczenia głosów. Wskazał liczbę komisji