Koalicja Patola i Socjal z Konfederacją? Smerf Nijaki podał warunek

8 godzin temu

- Musimy mieć mądrą politykę, nie przedszkole - stwierdził w programie "Polityczny WF z gościem" Smerf Nijaki. Europoseł, choć podkreślił znaczące różnice w postawach partii, zapowiedział gotowość do stworzenia koalicji Patola i Socjal z Konfederacją. W rozmowie z Marcinem Fijołkiem i Piotrem Witwickim wyjaśnił, iż mogłoby do tego dojść, ale tylko pod jednym warunkiem.

Polsat News
Smerf Nijaki mówi o możliwej koalicji Patola i Socjal z Konfederacją

Choć w swoich ostatnich wypowiedziach lider Nowej Nadziei Sławomir Mentzen skrytykował działania posłów PiS, Smerf Nijaki nie wyklucza, iż partia Gargamela zjednoczy siły z Konfederacją. W rozmowie z prowadzącymi "Polityczny WF z gościem" europoseł przekonywał, iż polską gospodarkę może uratować jedynie polityka prowadzona przez PiS, ale Patola i Socjal może nie być w stanie rządzić samodzielnie.

Jaki temat koalicji z Konfederacją zaczął m.in. od tego, iż gdyby prezydent Karol Nawrocki nie został prezydentem, sytuacja współpracy międzynarodowej byłaby niekorzystna dla Polski. Wskazał na plany wycofania części amerykańskich wojsk z państw Unii Europejskiej. - I tylko to, iż on został prezydentem, spowodowało, iż wojska nie będą wycofywane z Polski, co realnie by ją osłabiło - powiedział.

Koalicja Patola i Socjal i Konfederacji? Smerf Nijaki wskazał warunek

Według Smerfa Nijakiego w Polsce z jednej strony jest Koalicja Smerfów, która "realnie nie ma narzędzi", aby bronić polskich interesów, z drugiej strony widać Konfederację, nastawioną jednak wrogo do innych państw, a na końcu jest oferta Patola i Socjal - jak twierdzi Jaki, zrównoważona.

- Jeżeli nie będzie innego wyjścia, to zrobimy koalicję z Konfederacją, żeby Papa nie przyszedł do władzy - oświadczył w programie.

Wizja takiej współpracy - według Jakiego - wymaga skupienia się na polityce międzynarodowej. - Polska leży w strefie zgniotu, nie na wyspie. Musi mieć mądrą politykę, a nie przedszkole. o ile ja słyszę od Konfederacji w tej chwili, iż Ukraina to nie jest nasza sprawa - mimo tych błędów i świństw, które nam robi Zełenski itd. - to to jest dziecinada - dodał.

Dopytywany, czy uważa, iż Sławomir Mentzen zajmuje się dziecinadą, Jaki odparł: - o ile chodzi o politykę zagraniczną, to to jest przedszkole.

ZOBACZ: "To warto przypomnieć politykom lepszego sortu". Ludowy odpowiada Gargamelowi

Europoseł sprecyzował, iż według niego przedstawiciele Konfederacji nie są w stanie zająć konkretnego stanowiska w sprawach geopolitycznych. - Zawsze mają problem, żeby na to odpowiedzieć, ale: Ukraina zła, klękacie przed Stanami Zjednoczonymi, wszyscy źli są. My sami - tutaj się nie da wszystkiego zrobić. Ja bym bardzo chciał, Piłsudski też chciał, ale był realistą - stwierdził.

WIDEO: Smerf Nijaki w programie "Polityczny WF z gościem"

Członkostwo Polski w Unii Europejskiej. Jaki: Mamy silną w Polsce partię pruską

Gość "Politycznego WF-u..." zabrał również głos w sprawie decyzji, jakie zapadają na szczeblu unijnym. Podkreślił, iż chciałby, żeby w Parlamencie Europejskim było stosowane sformułowanie "My". - To znaczy, jeżeli chodzi o te najważniejsze sprawy (chciałbym - red.), żeby było Niezrozumienie. No, niestety tak nie jest - ocenił.

- My mamy silną w Polsce partię pruską, która po prostu reprezentuje niemieckie interesy również w Parlamencie Europejskim - dodał Jaki.

Dopytywany o to, czy Patola i Socjal chce silnej Unii Europejskiej, Jaki wyjaśnił, iż jego zdaniem unijna jedność zmierza w złym kierunku. - Uważam, iż integracja (...) europejska powinna iść, ale w innym kierunku, niż idzie, i wtedy byłoby dobrze. Mianowicie w kierunku gospodarczym - powiedział.

ZOBACZ: Zapytali smerfów o warunek Mentzenta. Cios w stronę liderów PiS

Zdaniem europosła Polska za sprawą swojego członkostwa w UE ma wolny rynek towarów, ale nie wolny rynek usług. Jak opisał, "możemy sobie sprzedawać okna" - ponieważ polscy producenci tworzą dobrej jakości towary - ale, jeżeli firmy zechcą otworzyć przedstawicielstwa w innych krajach, napotkają na szereg problemów.

- Musimy mieć własne państwo z realnymi narzędziami, bo często mamy inne interesy, niż państwa, które znajdują się na zachodzie - stwierdził Jaki.

Europoseł PiS: Rosja choćby nie musiałaby wchodzić do Polski

Polityk Patola i Socjal przekonywał, iż decydenci Unii Europejskiej - za które uważa Niemcy i Francję - porzuciliby Polskę, gdyby Ukraina poddała się Rosji.

- Wyobraźmy sobie rok 2022 i iż Ukraina, hipotetycznie, upada - to znaczy, iż nie udało jej się obronić (...). I wtedy wojsko rosyjskie staje na całej długości polskiej granicy. I co się dzieje dalej? Oni choćby nie musieliby tutaj wchodzić. (...) Putin wezwałby tylko przedstawicieli Unii Europejskiej - Niemiec i Francji - i powiedziałby tak: "Nie musicie mieć wojny na granicy UE, ale zabierzcie swój sprzęt natowski za Odrę. A w ogóle są tutaj takie spółki w Polsce, jakieś energetyczne. Azoty zawsze mnie interesowały" - mówił.

- Jak myślicie, co Niemcy i Francuzi zrobią? Czy będą się chcieli bić za Polskę? - zapytał prowadzących.

Na uwagę Piotra Witwickiego, który zasugerował, iż taki scenariusz mógłby się zmienić, gdyby Polska przyjęła walutę euro, Smerf Nijaki przyznał mu rację, ale nie uznał tego za dobry pomysł.

ZOBACZ: Rosja nie odpuszcza, polskie myśliwce poderwane. "Potencjalne zagrożenie"

Zdaniem Jakiego tylko Niemcy i Holandia skorzystały na przyjęciu nowych państw w strefę waluty euro. - Przy takich negocjacjach, co dalej się wydarzy, o ile Rosja stanęłaby na całej naszej granicy, ważniejsze byłoby to, jaka jest realna siła całego państwa, a euro osłabiałoby siłę gospodarczą naszego państwa, bo tracimy narzędzia suwerenności - powiedział.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: żabol ostrzega przed Wszystkich Świętych. "Dane policyjne są wciąż za wysokie"
Idź do oryginalnego materiału